20 lipca 2019

Inspiracja – Daesung

Czas mija, a ja wciąż siedzę wpatrzona w ekran laptopa, nie mogąc nic wymyślić. Bez jakiejkolwiek inspiracji mam pustkę w głowie. Nic nie napiszę. Nic nie wymyślę. Po prostu nic.
Dostałam zlecenie na mniej więcej 50 odcinkową dramę. Romans kończący się tragedią. Tyle, że nie zostało mi dużo czasu, a mam za sobą dopiero 3 odcinek. I nie mam bladego pojęcia jak go dalej pociągnąć.
Z chęcią położyłabym się spać, ale nie mogę, w końcu drama sama się nie napisze.  Może gdyby inspiracja mnie nawiedziła…
*****
Nagle słyszę cichy szept i ciepły oddech na karku:
-____ ?
Przecieram oczy i odwracam się.
-Dae!- wtulam się w niego jak w misia - O której wróciłeś?
-Niedawno.- całuje mnie w policzek - Wołałem cię, a ty sobie słodko spałaś.
-Pewnie jesteś zmęczony po podróży. Zrobię ci coś do jedzenia.
Odsunęłam się od niego, ale ten z powrotem przyciągnął mnie do siebie. Otworzyłam buzie, żeby coś powiedzieć, ale zostałam ‘okrutnie’ uciszona. Jego pełne wargi muskały z początku moje usta. Później wraz z linią szczęki schodził z pocałunkami coraz niżej. Naprawdę… nie ma go całymi dniami, a teraz musi mnie tak męczyć. Potem nie będę mogła się skupić na pisaniu tej… Mam! Wymyśliłam!
-P-przepraszam Daesung…
Uciekłam mu i pognałam po mojego laptopa. Zaczęłam pisać. Nie mogłam tak po prostu zignorować weny. Tego się nie robi. Ona przychodzi i odchodzi, kiedy tylko chce. A ja nie pozwolę jej uciec.
-Jesteś okrutna.- powiedział cicho, stojąc w wejściu do pokoju.
Zerknęłam na niego kątem oka. Stał oparty o framugę drzwi i patrzył na mnie niezadowolony. Ja jednak nie mogłam pozwolić uciec temu pomysłowi. Musiałam się skupić na pisaniu. Daesung podszedł powoli do mnie i usiadł za mną, obejmując mnie w pasie. Jego ciepłe usta z wolna zaczęły muskać mój kark.
-I kto tu jest okrutny?- zerknęłam na niego i z powrotem wróciłam do pisania.
-Że niby ja?- odpowiedział, nie przerywając wykonywania poprzedniej czynności - Co ja takiego robię?
Wsunął jedną rękę pod moją koszulkę. Aaa… zaraz zwariuję.
-Sprawiasz, że nie mogę się skupić…- wyjąkałam i starałam się zwyczajnie nie zwracać na niego uwagi.
Naprawdę. Starałam się.
-To przestań.
-Nie mogę…
-No to trudno.
Powędrował dłońmi jeszcze głębiej pod koszulkę. Bez problemów rozpiął zapięcie mojego stanika i odpiął ramiączka. Odłożył części mojej bielizny na bok.
Muszę się skupić. Muszę się skupić. Muszę się skupić. Naprawdę muszę się skupić. Muszę to napisać.
Powstrzymywałam się, żeby z moich ust nie wyszedł żaden niepotrzebny jęk, kiedy Dae z wyczuciem masował moje piersi. Ja zaraz serio zwariuję. Jak on może mi coś takiego robić, gdy pracuję?! Ciekawe jak on by się czuł, gdybym wparowała mu na próbę i wylądowała z rękami w jego bokserkach… a może jednak to nie jest dobry pomysł. Zapewne przerwałby ćwiczenia, żeby zamknąć nas w jakiejś łazience czy schowku na miotły. Cholera. Jęknęłam, gdy poczułam jego ręce wędrujące wprost do moich majtek.
-Nie przeszkadzaj sobie.- zaśmiał się, drążąc mnie dalej.
Próbowałam się uspokoić, ale… jego dotyk sprawiał, że przechodziły mnie delikatne dreszcze. Doprowadzał mnie do szaleństwa. Przy nim po prostu nie da się skupić. Odsunęłam jego ręce od siebie, tylko po to, by usiąść mu okrakiem na kolanach. Na jego twarzy pojawił się tajemniczy uśmiech. Zapewne był dumny z tego, do czego mnie doprowadził. Usta Daesung wędrowały wzdłuż szyi, tam i powrotem, by po chwili złączyć nasze usta w chaotycznym pocałunku. Zaczepnie siłowaliśmy się językami. Moje serce przyśpieszyło, jakby chciało wyskoczyć. Fala rozkoszy całkowicie mną zawładnęła. Oboje zaczęliśmy zrywać z siebie ubrania, by jak najszybciej się do siebie dobrać.
Kochaliśmy się w pełni namiętności i pasji. Powietrze było wypełnione seksem. Jego plecy przecinały czerwone pasy, które powstawały przez moje paznokcie z każdym jego mocniejszym i głębszym pchnięciem. Tonęłam w rozkoszy. Moje jęki rozchodziły się po całym domu. Nasze ciała były jednością. Jego ciepły oddech owiewał moją szyję, wywołując jeszcze większe podniecenie. Dodatkowo pieścił moje ciało dłońmi wywołując kolejne fale rozkoszy.
Straciłam poczucie czasu.
Jedno po drugim osiągnęliśmy szczyt. W tym momencie zapomniałam, co się działo wcześniej. Liczyła się tylko ta chwila. Tylko my. Nasze spocone ciała przylegały do siebie. Zdyszane oddechy wypełniały cisze. Kołatające serca powoli się uspokajały. Daesung zagarnął mnie w swoje umięśnione, męskie ramiona. Wtuliłam się w niego powoli uspokajając oddech. Tęskniłam za jego bliskością, głosem i ciałem.

12 komentarzy:

Będzie mi bardzo miło jeśli pozostawisz po sobie ślad :)