20 grudnia 2015

Miłosna gra - Kris

Pewnego dnia, wracając ze szkoły, przechodziłam obok boiska do koszykówki. Było pusto. Wzięłam piłkę leżącą w rogu i zaczęłam rzucać do kosza. Uwielbiałam ten sport. Przynosił mi radość i odprężenie.
-Niezła jesteś.- usłyszałam za sobą nieznany mi głos.
Wystraszona obróciłam się i ujrzałam przyglądającego się mi chłopaka. Przystojnego chłopaka.
-Jestem Kris, a ty?- odezwał się.
-____, miło cię poznać.- wydukałam z siebie.
Nie znałam go, a nie należałam do śmiałych osób.
-Nigdy wcześniej cie tu nie widziałem.- powiedział, mierząc mnie wzrokiem z góry na dół.
-No tak. Jestem tu pierwszy raz.- przyznałam, nadal speszona- Zwykle gram gdzie indziej, wiec, jeśli przeszkadzam to sob…
-Nie.- przerwał mi- Gramy razem?
-Pewnie.
Spędziłam z nim całe popołudnie. Naprawdę dobrze się nam grało. Kris okazał się dobrym graczem i godnym rywalem.
******
Od tego momentu spotykaliśmy się na tym boisku do koszykówki prawie codziennie. Zaprzyjaźniliśmy się. Spędzaliśmy ze sobą naprawdę dużo czasu.
-No chodź i spróbuj odebrać mi piłkę, jeśli potrafisz!- krzyknął do mnie Kris.
I zaczyna się nasza codzienna zabawa.
W pewnym momencie Kris znalazł się bardzo blisko mnie. Pochylił głowę… i pocałował mnie. Trwało to ułamek sekundy, ale poczułam się jak w niebie.
-Mam u ciebie jakieś szanse?- zapytał, opierając swoje czoło o moje.
-Masz i to całkiem spore.- odpowiedziałam z uśmiechem, który Kris odwzajemnił.
To była najpiękniejsza chwila w moim życiu.

8 komentarzy:

Będzie mi bardzo miło jeśli pozostawisz po sobie ślad :)