02 listopada 2018

Taniec w deszczu – Taemin

Umówiłam się z Taemin’em na spacer. Było ciepłe lato, więc narzuciłam na siebie przewiewną, sukienkę, założyłam balerinki i wyszłam. Poszliśmy w stronę parku, który znajduje się na uboczu naszego miasta. Dawno tutaj nie przychodziłam. Nie miałam czasu. Teraz wiem, że źle robiłam. Zaraz za parkiem znajdowała się dróżka rowerowa. Kawiarnie z lodami i goframi, ławki, zieleń. Z drugiej strony parku, ciche zakątki, las i łąka. Spacerowaliśmy i rozmawialiśmy. Wspominaliśmy dawne czasy, imprezy, znajomych. Było fajnie. Odpoczęłam od tego wszystkiego. Od pracy, telefonów, pośpiechu, korków, nerwów i ciągłego stresu.
Gdy zaczęliśmy z powrotem kierować się w stronę miasta, słońce schowało się i na niebie pojawiły się ciemne chmury. Zapowiadało się na dość obfitą ulewę, więc przyspieszyliśmy. W pewnym momencie poczułam krople deszczu na ramionach i głowie.
-Chyba będziemy musieli biec. - powiedział Taemin.
W tym momencie lunęła z nieba tona deszczu i spadła prosto na nas. Lało bardzo obficie. Po kilku sekundach byłam już cała mokra.
W pewnym momencie poczułam jak Taemin chwyta mnie za nadgarstek. Przyciągnął mnie do siebie. Drugą rękę położył na dole moich pleców i przez chwilę tańczyliśmy tak, w tym deszczu, patrząc sobie w oczy. Byliśmy już cali mokrzy. Koszulka chłopaka przykleiła mu się do klatki piersiowej, a z końcówek włosów kapały krople deszczu. Puścił moją rękę i położył ją teraz na moim policzku. Pocałował mnie bardzo namiętnie i przybliżył do siebie najbliżej jak to było możliwe. Objęłam go najmocniej jak umiałam, on gładził mnie po plecach. Całowaliśmy się tam, na tym chodniku, w tym deszczu, przemoczeni. Nasze języki tańczyły, ręce oplatały nasze ciała, nie słyszałam nic oprócz jego oddechu i deszczu spadającego na ziemię. Jego ręce powędrowały pod moją sukienkę i zaczęły delikatnie masować moje pośladki. Ten dotyk połączony z naszym namiętnym, dalej ciągnącym się, pocałunkiem sprawił, że lekko ugięły mi się nogi. Taemin przestał na chwilę całować moje usta i zszedł niżej. Zaczął całować moją szyję. Zaczęłam głęboko oddychać, a kiedy delikatnie przygryzł moje lewe ucho wydałam z siebie cichy jęk. Chciałam, żeby ta chwila trwała wiecznie. Pada deszcz, a my, toniemy w objęciach i namiętnym pocałunku. W tym momencie liczyliśmy się tylko my, nikt inny. Całował mnie i dotykał, a ja czułam się jak w niebie.
Po chwili przestał i szepnął mi do ucha:
-Idziemy?
Pokiwałam głową w odpowiedzi. Wziął mnie za rękę i zaczęliśmy biec w kierunku domu. Chciałam znowu go pocałować, dotknąć, przytulić.
Gdy przebiegaliśmy obok jakiejś budki, przyciągnęłam go do siebie i tym razem to ja zaczęłam go całować. Wsadziłam ręce pod jego koszulkę. Chciałam całować jego klatkę, tors, szyję. Chciałam zedrzeć z niego wszystko i zapomnieć się na chwilę tutaj, pod tą budką. On znowu położył ręce na moich pośladkach. Zaczął je masować, ściskać, przesuną rękę na moje udo i podniósł je do góry. Stałam tam, oparta pod budką, deszcz już na nas nie padał, a ja tonęłam. Taemin masował moje udo i całować moją szyję.
-Chodźmy! - powiedział i spojrzał mi w oczy.
Wybiegliśmy spod budki i biegliśmy do domu. Deszcz ciągle padał. Gdy na horyzoncie pojawił się dom Taemin’a, zauważyłam, że drzwi balkonowe są otwarte. Wbiegliśmy, więc do ogródka i prosto do pokoju. Zatrzymałam się na środku pokoju zaraz za nim. Taemin szybko odwrócił się i zaczął mnie całować. Znowu dotykałam jego ramion, tych umięśnionych, męskich ramion, o których marzyłam nocami. Nie przerywając pocałunku, wziął mnie na ręce i powoli zaczął przesuwać się w stronę łóżka. Moje nogi oplatały go w pasie, a on trzymając mnie za pośladki delikatnie je gładził. Nachylił się nad łóżkiem, po czym delikatnie położył mnie na nim. Znowu zatraciliśmy się w namiętnym pocałunku. Taemin zaczął powoli gładzić moje, jeszcze ubrane ciało. Dotknął moich piersi i zaczął je delikatnie masować. Rozpiął jeden guzik, potem drugi, trzeci i czwarty. Całował namiętnie moją szyję, uszy i dekolt. Czułam jak delikatny prąd przeszywa moje ciało. Znowu jęknęłam z podniecenia i wygięłam się uwydatniając swój biust. Taemin skorzystał z okazji i wsadził ręce pod moje plecy. Podniósł mnie i w tym momencie znalazłam się na jego kolanach. Siedzieliśmy tak na łóżku i całowaliśmy się namiętnie. Taemin ściągnął ze mnie sukienkę, a ja pozbawiłam go koszulki. Moje nogi oplatały go w pasie, a ręce gładziły jego plecy. Teraz ja zaczęłam całować jego szyję, pozwalając sobie na delikatne przygryzanie jego skóry. Wiedziałam, że sprawia mu to przyjemność, bo zaczął głęboko oddychać. Ściągnął ze mnie biustonosz i masował moje piersi. Po chwili zaczął je całować i ssać. Co jakiś czas wbijałam paznokcie w jego plecy. Nie myślałam o niczym, poddałam się kompletnie temu, co działo się w tym momencie. Działałam instynktownie i robiłam to, co podpowiadało mi serce. Położyłam go i teraz ja znalazłam się nad nim. Całowałam jego klatkę piersiową. Rozpięłam rozporek i wsadziłam rękę pod jego bokserki. Zaczęłam delikatnie go masować, czułam, że jest już gotowy. Powoli zaczęłam zniżać się w stronę pępka, nie przestawałam całować go po brzuchu. Ściągnęłam z niego spodenki wraz z bokserkami. Nachyliłam się i zaczęłam delikatnie lizać jego członka. Taemin leżał z rozłożonymi rękami i głęboko oddychał.  
Po chwili przerwałam i podniosłam się wyżej. Usiadłam na nim okrakiem i całowałam go w usta. Gładził moje plecy i pośladki. Położyłam się na nim i czułam jak moje nagie piersi ocierają się o jego klatkę. Ściskał moje pośladki i nagle obrócił mnie na plecy. Teraz on przejął inicjatywę. Całował mój dekolt, szyję, piersi. Schodził coraz niżej, ściągnął moje majteczki i zaczął gładzić mnie po nogach. Nachylił się i całował moje uda od wewnątrz. Zaczęłam szybciej oddychać. Rozchylił mi nogi i zaczął lizać namiętnie. Na to, znowu wygięłam się, wiedziałam, że długo nie wytrzymam. Znalazł mój "guziczek" i zaczął go drażnić językiem. Czułam jak kumuluje się we mnie, jak zbiera się do eksplozji. Nie musiałam czekać długo. Doszłam. Napięłam wszystkie mięśnie, czułam jak rozchodzi się we mnie i jak wypełnia całe moje ciało to uczucie spełnienia, orgazmu. Szczytowałam po raz pierwszy tego wieczoru.
Po chwili, Taemin przybliżył się do mnie i mocno mnie przytulił. Zaczęliśmy się całować i chwilę potem poczułam jak delikatnie wchodzi we mnie. Wzięłam głęboki oddech i spojrzałam na niego. Patrzył na mnie i poruszał się powoli. Czułam go w sobie, wypełniał mnie w całości. Byliśmy tak blisko, niemalże wpijaliśmy się w siebie. Delikatnie uniosłam biodra, Taemin wsadził tam swoje ręce i podniósł mnie. Kochaliśmy się teraz na siedząco. Teraz ja posuwałam się to w górę to w dół.
W pokoju słychać było tylko nasz, wspólny oddech. Poczułam, tam w środku, jak jego członek delikatnie ociera się o mój "guziczek". Zaczęłam przyspieszać, Taemin trzymał mnie za pośladki i unosił delikatnie. Czułam, że zaraz znowu będę szczytować. Ruszałam się teraz w górę i w dół, dodatkowo robiłam okrężne ruchy biodrami. Zaczęłam drapać go po plecach, chyba zrobiłam to za mocno, bo Taemin syknął. W tym samym momencie znowu przeżyłam orgazm. Zamknęłam oczy i czułam, jak rozchodzi się we mnie to uczucie spełnienia, jak napełnia każdy milimetr kwadratowy mojego ciała. Zdrętwiałam, wstrzymałam oddech i czekałam. Te kilkanaście sekund trwało wiecznie, a mi powoli zaczęło brakować tchu. Po chwili, jak doszłam do siebie, spojrzałam na niego. Patrzył na mnie z uśmiechem, widać było, że cieszą go moje szczytowania. Nie chciałam być dłużna, wiec delikatnie popchnęłam go na łóżko. Leżał na plecach, a ja "tańczyłam" na jego biodrach w górę i w dół, a prawo i w lewo, do przodu i do tyłu. Gładziłam jego klatkę piersiową, on dotykał moich piersi. Nachyliłam się i całowałam go namiętnie przyspieszając tępa. Trzymał mnie za pośladki i nadawał mi rytm. Po chwili zaczął szczytować. Wziął głęboki oddech i jęknął. Przytulił mnie mocno do siebie, a ja czułam jak wypełnia mnie jego orgazm od środka. Leżałam tak na nim jeszcze przez chwilę, a on głaskał mnie po plecach.
-Kocham się w tobie. - powiedział patrząc mi w oczy.
Podniosłam głowę, żeby spojrzeć na niego. Nieśmiało uśmiechnęłam się, a Taemin mnie pocałował. Głowę oparłam o jego klatkę piersiową, a ręką delikatnie głaskałam jego brzuch.  
Nawet nie zauważyłam, kiedy przestał padać deszcz. Słońce, które powoli chowało się za horyzontem, oświetlało nasze ubrania porozrzucane na podłodze. Powoli zapadał zmrok, a my leżeliśmy w objęciach. Byłam szczęśliwa, bardzo szczęśliwa. Taemin chyba też. Powoli zaczęły nam się zamykać oczy i usnęliśmy tak, wtuleni w siebie, zadowoleni i... zakochani.

17 komentarzy:

  1. Fajnie i bardzo delikatnie opisałaś te sceny miłosne :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie się czyta, aż można się rozmarzyć ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. jejku ale super klimat! NIby erotycznie ale bardzo estetycznie, i ten klimat deszczu!

    OdpowiedzUsuń
  4. You have written a beautiful piece.
    https://www.melodyjacob.com/2023/03/international-womens-day.html

    OdpowiedzUsuń
  5. ..witam Cię serdecznie ♥
    ..niezwykły jest Twój 'Taniec w deszczu' .. jest piękny, subtelny, pełen miłości i namiętności..
    wspaniale piszesz ! :)

    - pozdrawiam ciepło, moc cudowności ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. "Kocham się w tobie".. aż przypomniała mi się piosenka :)
    Miłego dnia! :)
    Wildfiret

    OdpowiedzUsuń
  7. To było super. Uwielbiam takie sceny. Bardzo smacznie i zmysłowo. Spodobało mi się.

    Pozdrawiam serdecznie

    Kasia Dudziak

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękny romantyczny wstęp <3 nic dziwnego, że tak sie skończyło ;)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło jeśli pozostawisz po sobie ślad :)