Jak co dzień siedziałam na Facebook’u. Pisałam z przyjaciółką. Po chwili musiała niestety kończyć, a ja nie miałam, co robić. Z nudów weszłam na Facebook członków SHINee. Dodałam kilka komentarzy, po czym wylogowałam się i poszłam spać.
Gdy następnego dnia wyszłam na Facebook’a zobaczyłam, że ktoś mnie zaprosił. Nie znałam tej osoby i nie wiedziałam, co zrobić. Zaakceptować czy nie. W końcu nacisnęłam akceptuj. Gdy tylko to zrobiłam, niejaki Kim zaczął do mnie pisać.
************
Pisaliśmy ze sobą jakieś 5 miesięcy. Wiedzieliśmy o sobie prawie wszystko. Kim był Koreańczykiem, mniej więcej w moim wieku. Razem przeżywaliśmy te dobre i złe chwile. Pocieszaliśmy się wzajemnie. Nie miałam przed nim tajemnic.
Może tylko jedną.
Zakochałam się w nim.
************
Pewnego dnia, gdy z nim pisałam, spytał o mój adres zamieszkania. Byłam trochę zdziwiona jego pytaniem. W końcu mieszkał po drugiej stronie świata. Nie wiedziałam, po co mu on, ale podałam adres. A kiedy to zrobiłam od razu zszedł z Facebook’a.
Dziwne.
*************
Dwa dni później obudziła mnie mama.
-Wstawaj _____, ktoś do ciebie przyszedł.
-Kto?- spytałam zaspana.
-Nie wiem, jakiś chińczyk. Przyjechał do kogoś i chce spędzić z tobą czas.- mama znacząco poruszyła brwiami.
Byłam zdziwiona, ale po chwili do mnie dotarło. Przypomniałam sobie moją ostatnią korespondencje z Kim’em. On chyba nie…
Powiedziałam mamie, żeby go czymś zajęła. Szybko doprowadziłam się do porządku i wyszłam mu na spotkanie. Przywitałam się z nim w salonie. Rozpoznałam go, choć nie odwracał się w moją stronę.
Pożegnał się z moją mamą i pociągnął mnie za rękę na zewnątrz. Z uśmiechem ruszyłam za nim, choć było mi smutno, że nawet na mnie nie spojrzał. Poszliśmy na tyły mojego domu, gdzie znajdowały się nieduże jeziora. Przy brzegu jednego z nich zatrzymał się i powiedział:
-_____, ja nie nazywam się Kim.
Że co?! Wytrzeszczyłam oczy ze zdumienia. Powoli i jakby niepewnie odwrócił się do mnie. Ujrzałam jego twarz. Faktycznie to nie był chłopak ze zdjęcia. Osłupiałam. To był Minho z SHINee. Nie wiedziałam, co powiedzieć.
-Przepraszam, że cię okłamałem, ale nie chciałem, żebyś lubiła mnie tylko dlatego, że jestem sławny.- mówiąc to spuścił głowę. Podeszłam do niego i go przytuliłam.
-Nic się nie stało.
Minho uśmiechnął się do mnie, a ja odwzajemniłam jego gest. Poszliśmy na spacer wokół jezior. W pewnym momencie Minho przystanął.
-Wiesz, czemu przyjechałem?
Trochę zdziwiona jego pytaniem, spojrzałam na niego pytający wzrokiem.
-Wiem, że jestem starszy, ale spodobałaś mi się. Zrozumiem, jeżeli nie będziesz chciała…
-Nie. Ja chcę.
Przytulił mnie mocno do siebie. Byłam chyba najszczęśliwszą osobą na świecie. Wtuliłam się w niego. Minho pocałował mnie najpierw w czoło, później w policzek a na koniec złączył nasze usta w słodkim pocałunku.
Gdy następnego dnia wyszłam na Facebook’a zobaczyłam, że ktoś mnie zaprosił. Nie znałam tej osoby i nie wiedziałam, co zrobić. Zaakceptować czy nie. W końcu nacisnęłam akceptuj. Gdy tylko to zrobiłam, niejaki Kim zaczął do mnie pisać.
************
Pisaliśmy ze sobą jakieś 5 miesięcy. Wiedzieliśmy o sobie prawie wszystko. Kim był Koreańczykiem, mniej więcej w moim wieku. Razem przeżywaliśmy te dobre i złe chwile. Pocieszaliśmy się wzajemnie. Nie miałam przed nim tajemnic.
Może tylko jedną.
Zakochałam się w nim.
************
Pewnego dnia, gdy z nim pisałam, spytał o mój adres zamieszkania. Byłam trochę zdziwiona jego pytaniem. W końcu mieszkał po drugiej stronie świata. Nie wiedziałam, po co mu on, ale podałam adres. A kiedy to zrobiłam od razu zszedł z Facebook’a.
Dziwne.
*************
Dwa dni później obudziła mnie mama.
-Wstawaj _____, ktoś do ciebie przyszedł.
-Kto?- spytałam zaspana.
-Nie wiem, jakiś chińczyk. Przyjechał do kogoś i chce spędzić z tobą czas.- mama znacząco poruszyła brwiami.
Byłam zdziwiona, ale po chwili do mnie dotarło. Przypomniałam sobie moją ostatnią korespondencje z Kim’em. On chyba nie…
Powiedziałam mamie, żeby go czymś zajęła. Szybko doprowadziłam się do porządku i wyszłam mu na spotkanie. Przywitałam się z nim w salonie. Rozpoznałam go, choć nie odwracał się w moją stronę.
Pożegnał się z moją mamą i pociągnął mnie za rękę na zewnątrz. Z uśmiechem ruszyłam za nim, choć było mi smutno, że nawet na mnie nie spojrzał. Poszliśmy na tyły mojego domu, gdzie znajdowały się nieduże jeziora. Przy brzegu jednego z nich zatrzymał się i powiedział:
-_____, ja nie nazywam się Kim.
Że co?! Wytrzeszczyłam oczy ze zdumienia. Powoli i jakby niepewnie odwrócił się do mnie. Ujrzałam jego twarz. Faktycznie to nie był chłopak ze zdjęcia. Osłupiałam. To był Minho z SHINee. Nie wiedziałam, co powiedzieć.
-Przepraszam, że cię okłamałem, ale nie chciałem, żebyś lubiła mnie tylko dlatego, że jestem sławny.- mówiąc to spuścił głowę. Podeszłam do niego i go przytuliłam.
-Nic się nie stało.
Minho uśmiechnął się do mnie, a ja odwzajemniłam jego gest. Poszliśmy na spacer wokół jezior. W pewnym momencie Minho przystanął.
-Wiesz, czemu przyjechałem?
Trochę zdziwiona jego pytaniem, spojrzałam na niego pytający wzrokiem.
-Wiem, że jestem starszy, ale spodobałaś mi się. Zrozumiem, jeżeli nie będziesz chciała…
-Nie. Ja chcę.
Przytulił mnie mocno do siebie. Byłam chyba najszczęśliwszą osobą na świecie. Wtuliłam się w niego. Minho pocałował mnie najpierw w czoło, później w policzek a na koniec złączył nasze usta w słodkim pocałunku.
Sama słodycz :) A teraz przyznaj się, że chciałabyś ;)
OdpowiedzUsuńNo pewnie :)
UsuńPiękna historia, ja zawsze bałam się internetowych znajomosci. :)
OdpowiedzUsuńTeż nie jestem ich fanką:)
Usuń