Obudziłam się następnego ranka.
Razem z ciocia pojechałyśmy do szkoły pozałatwiać resztę formalności.
Szkoła była cudowna. Zdążyłam zobaczyć już sale z instrumentami. Wiedziałam, ze będę tam dużo przebywać. Uwielbiałam grę na fortepianie.
*****ROZPOCZĘCIE ROKU*****
Ubrałam się w białą sukienkę. Zeszłam na dół do kuchni, zjadłam śniadanie i wyszłam, pożegnawszy się z ciocią.
Pierwszy dzień szkoły.
Co to będzie.
Weszłam do szkoły. Wypełniona uczniami wydawała się o wiele większa niż, gdy tu byłam z ciocią. Panował duży tłok.
Udałam się wraz z innymi uczniami do sali głównej. Znajdowała się tu duża scena. Najprawdopodobniej tutaj odbywały się wszystkie uroczystości jak i występy.
Jak za każdym razem uroczystość rozpoczęła dyrektorka, która powitała nowych uczniów. Następnie udaliśmy się do klas wraz z wychowawcami, którzy rozdali nam plany lekcji.
*****NAZAJUTRZ*****
Ciocia podwiozła mnie pod szkołę. Pożegnałam się z nią i weszłam do budynku. Od razu podbiegła do mnie Maria z uśmiechem na twarzy i zaczęła trajkotać o nowej szkole, opowiadając mi najnowsze nowiny. Naprawdę nie mogłam wyjść z podziwu tego jak szybko wypowiadała słowo za słowem. I to na jednym wydechu.
W pewnym momencie ujrzałam, wychodzącego z sekretariatu tego samego chłopaka, który pomógł mi z walizką. Wodziłam za nim wzrokiem, dopóki nie zniknął gdzieś w tłumie uczniów.
Czyżby on tez uczył się w tej szkole?
*****PIĘĆ GODZIN PÓŹNIEJ*****
Siedziałam z Marią w klasie, w której miały się odbyć lekcje rapu. Koleżanka gadała jak najęta, gdyż była to jej ulubiona lekcja. Kochała rapować. Co zresztą było po niej widać. Ja natomiast się stresowałam. Potrafiłam wyciągnąć 3 skale, grałam na pianinie i gitarze, ale nigdy nie potrafiłam rapować. To była moja pięta achillesowa.
Można powiedzieć, że uzupełniałyśmy się z Marią, która lubiła rapować i grała na perkusji.
Nagle do sali wszedł nauczyciel, wiec wszystkie rozmowy ucichły.
-Dzień dobry.- przywitał się i usiadł przy biurku.
Odpowiedzieliśmy całą klasą. Kiedy nauczyciel podniósł głowę i rozejrzał się po klasie, rozpoznałam w nim chłopaka z dworca. Patrzyłam cały czas na niego. Nie mogłam zapomnieć jego ślicznego uśmiechu.
Nagle zabrzmiał dzwonek.
-Koniec na dziś.- pożegnał nas nauczyciel.
Zaczęłam się pakować, w międzyczasie rozmawiając z Marią. Była zachwycona tą lekcja, czego mogłam się spodziewać, a także nauczycielem. Musiałam przyznać jej racje. Nataniel faktycznie świetnie rapował. Nie tylko Maria była zachwycona, ale i cała klasa. Chyba wszystkim opadły szczęki, gdy zaprezentował swój rap.
*****TYDZIEŃ PÓŹNIEJ*****
Kolejna lekcja rapu dobiegła końca.
Zaczęłam sie pakować. Nie miałam na nic ochoty. Ta lekcja była dla mnie ciężka. Musiałam się naprawdę wziąć za siebie.
Gdy prawie wszyscy wyszli już z klasy. Nataniel podszedł do mnie powolnym krokiem. Skinął na mnie głową i z powrotem usiadł za biurkiem. Niepewnie podeszłam do niego i usiadłam na krześle obok.
-Aniu.
-Tak?
-Chodzi o to…- przerwał jakby nie wiedział, jak to powiedzieć- Zauważyłem, że masz problemy z rapowaniem.
-No tak.- spojrzałam na niego niepewnie- Nigdy nie miałam talentu do rapu.
-Może chciałabyś zamienić lekcje rapu na coś innego. Może na jakiś inny instrument?
-Nie. Naprawdę chciałabym nauczyć się rapować, tyle ze nie za bardzo wiem jak to zrobić.
-W taki razie mógłbym udzielić ci kilku dodatkowych lekcji. Może by ci pomogły? Co ty na to?
-Czemu nie.- zgodziłam sie trochę zawstydzona.
-Dobrze.- uśmiechnął się do mnie zachęcająco- Przyjdź do tej sali w piątek o 15 to zaczniemy, okej?
Skinęłam głową, wpatrując się w niego.
Razem z ciocia pojechałyśmy do szkoły pozałatwiać resztę formalności.
Szkoła była cudowna. Zdążyłam zobaczyć już sale z instrumentami. Wiedziałam, ze będę tam dużo przebywać. Uwielbiałam grę na fortepianie.
*****ROZPOCZĘCIE ROKU*****
Ubrałam się w białą sukienkę. Zeszłam na dół do kuchni, zjadłam śniadanie i wyszłam, pożegnawszy się z ciocią.
Pierwszy dzień szkoły.
Co to będzie.
Weszłam do szkoły. Wypełniona uczniami wydawała się o wiele większa niż, gdy tu byłam z ciocią. Panował duży tłok.
Udałam się wraz z innymi uczniami do sali głównej. Znajdowała się tu duża scena. Najprawdopodobniej tutaj odbywały się wszystkie uroczystości jak i występy.
Jak za każdym razem uroczystość rozpoczęła dyrektorka, która powitała nowych uczniów. Następnie udaliśmy się do klas wraz z wychowawcami, którzy rozdali nam plany lekcji.
*****NAZAJUTRZ*****
Ciocia podwiozła mnie pod szkołę. Pożegnałam się z nią i weszłam do budynku. Od razu podbiegła do mnie Maria z uśmiechem na twarzy i zaczęła trajkotać o nowej szkole, opowiadając mi najnowsze nowiny. Naprawdę nie mogłam wyjść z podziwu tego jak szybko wypowiadała słowo za słowem. I to na jednym wydechu.
W pewnym momencie ujrzałam, wychodzącego z sekretariatu tego samego chłopaka, który pomógł mi z walizką. Wodziłam za nim wzrokiem, dopóki nie zniknął gdzieś w tłumie uczniów.
Czyżby on tez uczył się w tej szkole?
*****PIĘĆ GODZIN PÓŹNIEJ*****
Siedziałam z Marią w klasie, w której miały się odbyć lekcje rapu. Koleżanka gadała jak najęta, gdyż była to jej ulubiona lekcja. Kochała rapować. Co zresztą było po niej widać. Ja natomiast się stresowałam. Potrafiłam wyciągnąć 3 skale, grałam na pianinie i gitarze, ale nigdy nie potrafiłam rapować. To była moja pięta achillesowa.
Można powiedzieć, że uzupełniałyśmy się z Marią, która lubiła rapować i grała na perkusji.
Nagle do sali wszedł nauczyciel, wiec wszystkie rozmowy ucichły.
-Dzień dobry.- przywitał się i usiadł przy biurku.
Odpowiedzieliśmy całą klasą. Kiedy nauczyciel podniósł głowę i rozejrzał się po klasie, rozpoznałam w nim chłopaka z dworca. Patrzyłam cały czas na niego. Nie mogłam zapomnieć jego ślicznego uśmiechu.
Nagle zabrzmiał dzwonek.
-Koniec na dziś.- pożegnał nas nauczyciel.
Zaczęłam się pakować, w międzyczasie rozmawiając z Marią. Była zachwycona tą lekcja, czego mogłam się spodziewać, a także nauczycielem. Musiałam przyznać jej racje. Nataniel faktycznie świetnie rapował. Nie tylko Maria była zachwycona, ale i cała klasa. Chyba wszystkim opadły szczęki, gdy zaprezentował swój rap.
*****TYDZIEŃ PÓŹNIEJ*****
Kolejna lekcja rapu dobiegła końca.
Zaczęłam sie pakować. Nie miałam na nic ochoty. Ta lekcja była dla mnie ciężka. Musiałam się naprawdę wziąć za siebie.
Gdy prawie wszyscy wyszli już z klasy. Nataniel podszedł do mnie powolnym krokiem. Skinął na mnie głową i z powrotem usiadł za biurkiem. Niepewnie podeszłam do niego i usiadłam na krześle obok.
-Aniu.
-Tak?
-Chodzi o to…- przerwał jakby nie wiedział, jak to powiedzieć- Zauważyłem, że masz problemy z rapowaniem.
-No tak.- spojrzałam na niego niepewnie- Nigdy nie miałam talentu do rapu.
-Może chciałabyś zamienić lekcje rapu na coś innego. Może na jakiś inny instrument?
-Nie. Naprawdę chciałabym nauczyć się rapować, tyle ze nie za bardzo wiem jak to zrobić.
-W taki razie mógłbym udzielić ci kilku dodatkowych lekcji. Może by ci pomogły? Co ty na to?
-Czemu nie.- zgodziłam sie trochę zawstydzona.
-Dobrze.- uśmiechnął się do mnie zachęcająco- Przyjdź do tej sali w piątek o 15 to zaczniemy, okej?
Skinęłam głową, wpatrując się w niego.
Ciekawie się rozwija :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńOj te dodatkowe lekcje mogą się ciekawie skończyć :D
OdpowiedzUsuńOj tak...
Usuńbardzo fajnie się to czyta :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńGreat blog, I follow you #67 ,follow back?
OdpowiedzUsuńhttp://itsmetijana.blogspot.com/
Thanks :)
Usuń