Księżyc odbijał się w tafli wody.
Pewna dziewczyna chodziła brzegiem jeziora, otoczonej przez ciemny las.
Sama.
Zawsze przesiadywała w tym miejscu do późnych godzin wieczornych.
Rodziców nie miała już od dawna.
Zawsze musiała radzić sobie sama.
To matka pokazała jej to miejsce. Ona też tu przychodziła. Też rozmyślała. Zawsze, kiedy patrzyła w wodę widziała jej twarz. Nigdy swojej. Dziewczyna bardzo za nią tęskniła.
W końcu rozejrzała się dookoła.
Było już późno.
Powolnym krokiem ruszyła do domu.
Nie zdając sobie sprawy, że ktoś ją obserwuje.
***********
Rankiem poszłam prosto do szkoły. Nikt tam na mnie nie czekał. Nie miałam przyjaciół. Byłam zamkniętą w sobie dziewczyną. Zapowiadał się kolejny nudny dzień, jak każdy inny. Siedziałam w ostatniej ławce pod oknem na lekcji.
Nagle do Sali weszła nasza wychowawczyni z jakimś chłopakiem.
-Przepraszam, że przerywam lekcje- zaczęła zwracając się do nauczyciela- ale chciałam przedstawić wam nowego ucznia. To jest Sehun. Przyjmijcie go miło.- dokończyła.
Chłopak spojrzał w moją stronę i uśmiechnął się. Kompletnie go zignorowałam i obróciłam głowę w stronę okna.
-Zajmij proszę wolne miejsce- odezwała się nauczycielka, gdy wychowawczyni opuściła klasę.
Omiotłam wzrokiem całą salę. Jedyne wolne miejsce było obok mnie. Blondyn usiadł na krześle i wyciągnął książki. Spojrzał na mnie.
-Jestem Sehun- szepnął, tak żeby nauczyciel nie usłyszał.
-_____-odparłam obojętnie i znowu wlepiłam wzrok w drzewo wiśni za oknem.
************
Wyszłam ze szkoły i skierowałam się w stronę jeziora. Nie wiem, czemu miałam wrażenie, że ktoś za mną idzie. Powoli się odwróciłam. Nikogo tam nie było. Wzruszyłam ramionami i poszłam dalej przed siebie. Szłam leśną ścieżką, aż dotarłam nad brzeg jeziora. Usiadłam na jednym z kamieni przy wodzie.
To było moje sekretne miejsce. Nikt o nim nie wiedział.
Znowu jednak miałam wrażenie, że nie jestem tu sama.
Moje przypuszczenia okazały się trafne, gdy nagle usłyszałam dźwięk łamanych gałęzi. Poderwałam się z ziemi. Z krzaków, powolnym krokiem wyłonił się biały wilk. Odskoczyłam do tyłu. Zwierze kroczyło w moim kierunku, a ja się cofałam. W końcu wpadłam na drzewo, a strach wziął nade mną górę. Zaczęłam uciekać ile sił w nogach pomiędzy starymi drzewami. Pech chciał, że potknęłam się o jeden z wystających korzeni. Przejechałam kolanem po ziemi. Usiadłam i dotknęłam ręką bolącego miejsca. Spojrzałam na dłoń. Była we krwi.
Rozejrzałam się wkoło. Nie było nigdzie widać wilka.
Spróbowałam się podnieś, ale na próżno. Syknęłam z bólu. Nie wiedziałam, co mam zrobić. Lewa noga odmówiła mi posłuszeństwa. Nie mogłam się ruszyć.
Nagle przed sobą zauważyłam sylwetkę, która kucnęła przede mną.
-S-Sehun- powiedziałam, rozpoznawszy chłopaka.
-Co ci się stało?
-To nic… Przewróciłam się.
-To nic?!- wskazał na moją nogę- Chodź.
-C-co?
-No przecież sama nie pójdziesz- mówiąc to, wziął mnie na ręce i zaczął iść przed siebie.
-Jesteś tu pierwszy raz… więc… wiesz gdzie iść?- spytałam nieco speszona.
-Nie jestem tu pierwszy raz- powiedział ze śmiechem w głosie- Znam to miejsce bardzo dobrze… często tu przesiaduje.
Jego odpowiedź zaskoczyła mnie. Przecież bywałam tu prawie codziennie.
-Nigdy cię tu nie widziałam.
-Ja ciebie owszem.- powiedział z uśmiechem.
Nie zapytałam o nic więcej. Zasnęłam w jego ramionach.
*************
Gdy otworzyłam oczy ujrzałam Sehuna siedzącego obok na łóżku.
-Wstałaś? Jesteś u mnie.- powiedział z uśmiechem.- W nocy opatrzyłem ci nogę. Pamiętaj, żeby jej nie przeciążać i zmieniać opatrunek- mówił dalej.
-Dziękuje- wydukałam i spuściłam wzrok.
-Tam jest łazienka- wskazał drzwi.
Kiedy z niej wyszłam bez słowa wyszłam z domu Sehuna. Był inny. Tajemniczy. Różnił się od reszty.
Nie wiedziałam, co o nim myśleć.
Pewna dziewczyna chodziła brzegiem jeziora, otoczonej przez ciemny las.
Sama.
Zawsze przesiadywała w tym miejscu do późnych godzin wieczornych.
Rodziców nie miała już od dawna.
Zawsze musiała radzić sobie sama.
To matka pokazała jej to miejsce. Ona też tu przychodziła. Też rozmyślała. Zawsze, kiedy patrzyła w wodę widziała jej twarz. Nigdy swojej. Dziewczyna bardzo za nią tęskniła.
W końcu rozejrzała się dookoła.
Było już późno.
Powolnym krokiem ruszyła do domu.
Nie zdając sobie sprawy, że ktoś ją obserwuje.
***********
Rankiem poszłam prosto do szkoły. Nikt tam na mnie nie czekał. Nie miałam przyjaciół. Byłam zamkniętą w sobie dziewczyną. Zapowiadał się kolejny nudny dzień, jak każdy inny. Siedziałam w ostatniej ławce pod oknem na lekcji.
Nagle do Sali weszła nasza wychowawczyni z jakimś chłopakiem.
-Przepraszam, że przerywam lekcje- zaczęła zwracając się do nauczyciela- ale chciałam przedstawić wam nowego ucznia. To jest Sehun. Przyjmijcie go miło.- dokończyła.
Chłopak spojrzał w moją stronę i uśmiechnął się. Kompletnie go zignorowałam i obróciłam głowę w stronę okna.
-Zajmij proszę wolne miejsce- odezwała się nauczycielka, gdy wychowawczyni opuściła klasę.
Omiotłam wzrokiem całą salę. Jedyne wolne miejsce było obok mnie. Blondyn usiadł na krześle i wyciągnął książki. Spojrzał na mnie.
-Jestem Sehun- szepnął, tak żeby nauczyciel nie usłyszał.
-_____-odparłam obojętnie i znowu wlepiłam wzrok w drzewo wiśni za oknem.
************
Wyszłam ze szkoły i skierowałam się w stronę jeziora. Nie wiem, czemu miałam wrażenie, że ktoś za mną idzie. Powoli się odwróciłam. Nikogo tam nie było. Wzruszyłam ramionami i poszłam dalej przed siebie. Szłam leśną ścieżką, aż dotarłam nad brzeg jeziora. Usiadłam na jednym z kamieni przy wodzie.
To było moje sekretne miejsce. Nikt o nim nie wiedział.
Znowu jednak miałam wrażenie, że nie jestem tu sama.
Moje przypuszczenia okazały się trafne, gdy nagle usłyszałam dźwięk łamanych gałęzi. Poderwałam się z ziemi. Z krzaków, powolnym krokiem wyłonił się biały wilk. Odskoczyłam do tyłu. Zwierze kroczyło w moim kierunku, a ja się cofałam. W końcu wpadłam na drzewo, a strach wziął nade mną górę. Zaczęłam uciekać ile sił w nogach pomiędzy starymi drzewami. Pech chciał, że potknęłam się o jeden z wystających korzeni. Przejechałam kolanem po ziemi. Usiadłam i dotknęłam ręką bolącego miejsca. Spojrzałam na dłoń. Była we krwi.
Rozejrzałam się wkoło. Nie było nigdzie widać wilka.
Spróbowałam się podnieś, ale na próżno. Syknęłam z bólu. Nie wiedziałam, co mam zrobić. Lewa noga odmówiła mi posłuszeństwa. Nie mogłam się ruszyć.
Nagle przed sobą zauważyłam sylwetkę, która kucnęła przede mną.
-S-Sehun- powiedziałam, rozpoznawszy chłopaka.
-Co ci się stało?
-To nic… Przewróciłam się.
-To nic?!- wskazał na moją nogę- Chodź.
-C-co?
-No przecież sama nie pójdziesz- mówiąc to, wziął mnie na ręce i zaczął iść przed siebie.
-Jesteś tu pierwszy raz… więc… wiesz gdzie iść?- spytałam nieco speszona.
-Nie jestem tu pierwszy raz- powiedział ze śmiechem w głosie- Znam to miejsce bardzo dobrze… często tu przesiaduje.
Jego odpowiedź zaskoczyła mnie. Przecież bywałam tu prawie codziennie.
-Nigdy cię tu nie widziałam.
-Ja ciebie owszem.- powiedział z uśmiechem.
Nie zapytałam o nic więcej. Zasnęłam w jego ramionach.
*************
Gdy otworzyłam oczy ujrzałam Sehuna siedzącego obok na łóżku.
-Wstałaś? Jesteś u mnie.- powiedział z uśmiechem.- W nocy opatrzyłem ci nogę. Pamiętaj, żeby jej nie przeciążać i zmieniać opatrunek- mówił dalej.
-Dziękuje- wydukałam i spuściłam wzrok.
-Tam jest łazienka- wskazał drzwi.
Kiedy z niej wyszłam bez słowa wyszłam z domu Sehuna. Był inny. Tajemniczy. Różnił się od reszty.
Nie wiedziałam, co o nim myśleć.
Fajny początek :)
OdpowiedzUsuńDzięki ;)
UsuńPodoba mi się :-) Tak tajemniczo :)
OdpowiedzUsuńCieszę się ;)
UsuńIntrygujesz :)
OdpowiedzUsuńCieszę się :)
UsuńBardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Dzięki :D
UsuńSuper!! Chcemy wiecej:)
OdpowiedzUsuńhttp://artidotum.blogspot.com/?m=1
Już niedługo :)
UsuńHmm wilkołak? :) Może to on był tym wilkiem. Ciekawy początek :)
OdpowiedzUsuńDzięki ^^ i fajna teoria ;)
UsuńWow! Wciągające. Czekam na więcej.
OdpowiedzUsuńDzięki ;)
UsuńBardzo mi się podoba ten tekst :) Lubię takie :-)
OdpowiedzUsuńDzięki ;)
UsuńSuper :)
OdpowiedzUsuńDzięki ;)
Usuń