25 stycznia 2020

Koncert - Leo

Stałam w kolejce fanek czekających, aż zostaną wpuszczone na salę koncertową. Długo zajęło mi zebranie się w sobie, aby przyjść na ten koncert. Bilety kupiłam od razu, ale nie byłam do końca pewna czy przyjdę. W końcu drzwi do sali zostały otwarte i zostaliśmy wpuszczeni. Byłam zdenerwowana. Minęło tyle czasu. Uśmiechnęłam się pod nosem. Zmienił się. Kilka lat temu śmiałby się z grupką przyjaciół, idąc korytarzem liceum. Grałby w piłkę na szkolnym boisku, albo wpatrywał się w nieznany nikomu punkt z tym swoim uśmieszkiem na ustach. Dziewczyny go kochały, szczególnie, gdy śpiewał po lekcjach w salce muzycznej. Nawet nie pamiętam, kiedy z przyjaciela stał się dla mnie kimś więcej.
A potem został trainee. A następnie zadebiutował, jako główny wokalista. Skierowałam się pod samą scenę i usiadłam, nadal nie będąc pewna czy dobrze zrobiłam tu przychodząc. Mimo wszystko chciałam usłyszeć jego głos na żywo. Spojrzałam w bok, na dziewczynę, która wpatrywała się w scenę rozmarzona.
W pewnym momencie zgasły światła i można było usłyszeć piski fanek, gdy pojawili się na scenie. Sama westchnęłam na jego widok. Przystojny i tajemniczy Leo, zaczął śpiewać, a mnie przeszedł dreszcz zachwytu. Może i przybrał trochę mięśni, ale głos miał ten sam. Znalazłam się w transie, w którym byłam ja, Leo i jego głos. Odleciałam.
Pod koniec koncertu, uczucie euforii, ustąpiło miejsca smutkowi, który ogarnął mnie, gdy uświadomiłam sobie, że jestem tutaj jedną z wielu fanek. Tak jak one marzyłam, że śpiewa tylko dla mnie. Westchnęłam. Nie mogłam tego dłużej wytrzymać. Wstałam z miejsca, gdy VIXX kończyli ostatnią piosenkę. Odwróciłam się i ruszyłam w stronę wyjścia.
******
Leo rozejrzał się po widowni, szukając wzrokiem pewnej osoby. Ujrzał jedno puste miejsce na widowni. Zamarł rozglądając się po sali, aż w końcu ujrzał znajomą sylwetkę, kierującą się w stronę wyjścia.
-_____- wyszeptał cicho jej imię, ignorując wrzaski fanek.
Ukłonił się razem z resztą zespołu i powoli zszedł ze sceny. Gdy znalazł się już za kulisami, ściągnął mikrofon, i podbiegł w stronę wyjścia. Wybiegł na parking i z daleka rozpoznał jej sylwetkę otwierającą przednie drzwi samochodu.
-______, czekaj!- krzyknął Leo.
******
Zastygłam w bezruchu słysząc jego głos. Czułam, że zaraz się rozpłaczę.
Poczułam dłoń na swoim ramieniu, która odwróciła mnie do niego przodem. Niepewnie podniosłam wzrok. Leo miał potargane włosy, a w jego oczach ujrzałam jakąś nadzieję. Tylko na co?
-_____- usłyszałam ponownie swoje imię.- Nie odchodź, proszę.
Nie odrywałam od niego wzroku, ledwo powstrzymując się, by go nie przytulić. Poczułam jak do moich oczu napływają łzy. Jedna z nich spłynęła po moim policzku, ale prawie od razu została starta przez palce Leo.
-Szukałem cię.- wyszeptał - Gdy tylko zauważyłem, że nie ma cię przy mnie, poczułem pustkę w sercu. Rozpłynęłaś się. Zostawiłaś mnie. A ja zacząłem sobie uświadamiać jak bardzo mi cię brakuje. Jak bardzo cię kocham.
Nie byłam do końca pewna, czy ostatnie słowa sobie uroiłam, czy naprawdę je wypowiedział.
-Przepraszam.
-Nie masz, za co przepraszać. To ja byłem zbyt głupi, że pozwoliłem ci byś odeszła.
Odsunęłam się do niego i spojrzałam mu w oczy. Podniosłam dłoń i z lekkim zawahaniem pogłaskałam go po policzku. Zamknął oczy, a gdy po chwili je otworzył, pochylił się nade mną. Zerknęłam na jego usta, które powoli zbliżały się do moich. Zamknęłam oczy i poczułam słodki smak jego warg. Przyciągnął mnie mocniej do siebie, zachłanniej wpijając się w moje usta. Jęknęłam cichutko, zaciskając ręce na jego ramionach. Cieszyłam się w duchu, że jednak przyszłam na ten koncert.
Kiedy wreszcie się od siebie oderwaliśmy, oddychaliśmy ciężko.
-Nigdy więcej nie waż się ode mnie uciekać. – powiedział, opierając swoje czoło o moje.
Pokiwałam głową radośnie.
-Nie mam zamiaru. – uśmiechnęłam się, wtulając w jego tors.
Leo objął mnie mocno ramionami. Czułam się szczęśliwa.

8 komentarzy:

Będzie mi bardzo miło jeśli pozostawisz po sobie ślad :)