10 października 2019

Kawa - Jin

Idąc do pracy weszłam do kawiarni, kupić swoją ulubioną kawę. Szłam, popijając ją, zamyślona. Bujając w obłokach, nie zwracałam uwagi na to, co się dzieje wokół mnie. Do czasu…
-Przepraszam!- ktoś krzyknął, chwilę po tym jak mnie potrącił, wylewając kawę na mnie.
-O nie!
-Przepraszam, naprawdę przepraszam!- powtarzał w kółko chłopak, który spowodował całe to zamieszanie,.
-To już raczej nie zejdzie…- jęknęłam.
-Przepraszam!- słyszę jeszcze parę razy.
-Naprawdę nic się nie sta…- próbuję go uspokoić, jednak on mi przerywa.
-Ale jak to nic! Przecież jesteś cała mokra! Nie mogę pozwolić, żebyś się przeziębiła! Chodź!- łapie mnie za rękę i ciągnie za sobą do najbliższego sklepu. -Kupię ci nową kawę i jakąś ładną bluzkę, żebyś nie musiała chodzić w tej mokrej.
-Ale ja tak nie mogę! Nawet cię nie znam!- próbuję się uwolnić z jego uścisku, jednak on tylko wzmacnia uścisk i odwraca się.
-Jestem Jin. To ci chyba wystarczy, prawda?- mówi z uśmiechem i dalej ciągnie mnie za sobą.
Po tych słowach w końcu dociera do mnie skąd go kojarzę. Jak mogłam go nie poznać?!
-I nie, nie puszczę cię.- jego głos przerywa moje rozmyślania.
-Ale dlaczego?- pytam, trochę poirytowana.
-Bo chyba mi się trochę podobasz.- odpowiada, spoglądając na mnie przez ramię.-Przymierz to.- podaje mi bluzkę i lekko popycha w stronę przymierzalni.
-Ja naprawdę nie powinnam…- próbuję zaprotestować, ale on tylko mocniej pcha mnie w stronę przymierzalni.
*****
-Nie wierzę, że to się dzieje naprawdę.- szepczę do siebie, czekając na spotkanie przed drogą restauracją. A dokładniej na randkę.
-Witaj kochanie!- ktoś przytula mnie od tyłu.- Ślicznie wyglądasz.
Z lekkim uśmiechem na ustach, całuje mnie w rękę, czym sprawia, że czuję miły dreszczyk. Gdy się wyprostował, zlustrował mnie wzrokiem.
-Chodź, bo się spóźnimy!- mówi, obejmując mnie w talii i prowadząc do wnętrza lokalu.
-A mogę w ogóle wiedzieć jakie masz plany?- pytam.
-Wolałbym żeby to była niespodzianka.- uśmiecha się i puszcza do mnie oczko.-Mięliśmy umówiony stolik na 20:00 na nazwisko Kim Seokjin .- mówi Jin do kelnera.
-Proszę za mną.
-Gdzie idziemy?- pytam szeptem, zdenerwowana, widząc, że kelner prowadzi was w inną stronę niż powinien.
-Obiecałem ci, że to będzie wyjątkowy wieczór. Nie musisz się bać.- słyszę jego głos blisko mojego ucha, co wywołało u mnie kolejny dreszczyk.
-Zostawię już państwa samych.- mówi kelner, gdy stoimy przed jakimiś drzwiami.
-Chodź. Naprawdę nie ma się czego bać.- mówi Jin, widząc że zaniepokojona patrzę na odchodzącego kelnera.
Ściska mocno moją rękę i otwiera drzwi.
-O boże…- zaparło mi dech.
Jesteśmy na dachu, skąd widać całe miasto, a że jest już ciemno, widok jest tym bardziej zniewalający. Na środku stoi ładnie nakryty stół, z zapalonymi świecami, czekający, aby do niego usiąść i zacząć ucztę.
-Podoba ci się?
-Jest pięknie…- szepczę, ściskając mocniej jego rękę. Uśmiecha się radośnie i prowadzi mnie do stołu.
*****
-Smakowało?- pyta, gdy już jesteśmy po kolacji.
-Pyszne było.- odpowiadam z uśmiechem.
-I czego było się bać?- pyta znowu z szerokim uśmiechem.
Śmieje się. Jin tymczasem cały czas obserwuje mnie z lśniącymi oczami.
-To może dasz się namówić na następne spotkanie?- pyta.
Udaje, że się głęboko zastanawiam.
-Może.- mówię, żeby się z nim trochę podrażnić.
-Czyli zgadzasz się?
-Dlaczego nie.- odpowiadam i odwzajemniam uśmiech.
******
-Jesteś pewna?- pyta, gdy stoimy już pod moim domem.
-Tak, jestem pewna.
-Czyli pojutrze, mam przyjść tu na 17 i ty przygotujesz kolację, tak?
-Tak.- wywracam oczami, bo to już któryś raz, gdy zadaje to samo pytanie.
-W takim razie do zobaczenia księżniczko.- mówi i całuje mnie delikatnie w policzek. Następnie bez słowa się odwraca i odchodzi.
-Do zobaczenia.- szepczę, jednak zbyt cicho, aby Jin mógł usłyszeć. -Jednak dobrze, że dałam sobie tę szansę.- mówię cicho do siebie, dotykając miejsca, na którym wciąż czuję jego pocałunek.

6 komentarzy:

Będzie mi bardzo miło jeśli pozostawisz po sobie ślad :)