27 stycznia 2018

Biała róża - Taeyang

Spacerowałam po nowym miasteczku, na którym niedawno zamieszkałam. Chciałam wiedzieć gdzie, co jest i zobaczyć nowo otwartą kwiaciarnie, którą chwalą moje koleżanki. Po 10 minutowym spacerze, doszłam na miejsce. Nie zdziwiłam się sporą kolejką, ale tym, że stały tam same dziewczyny. Rozglądałam się, podziwiając różne odmiany kwiatów i zastanawiałam się, które wybrać. Wreszcie mój wzrok padł na śnieżno-białą róże. Gdy kolejka minęła, stanęłam przed ladą.
- Poproszę 3 białe róże.
- Dla Ciebie zawsze. – Powiedział ciemnowłosy chłopak, puszczając mi oczko. Skrzywiłam się, ponieważ nie lubiłam takich typków. Już wiedziałam, czemu wszystkie dziewczyny ze szkoły tak go chwaliły.
************
Następnego ranka zauważyłam, że kwiatki zwiędły. Postanowiłam iść po poradę. Wzięłam torebkę, po czym wyszłam z mieszkania. W trakcie spaceru do kwiaciarni rozmyślałam, czy ten chłopak dziś też powie jakiś tani tekst. Gdy byłam już na miejscu, znów ujrzałam kolejkę dziewczyn. Weszłam do pomieszczenia i stanęłam na końcu.
Po chwili do sklepu weszła dziewczyna, którą kojarzyłam ze szkoły. Stanęła za mną i zmierzyła mnie wzrokiem od stóp do głów.
- On jest mój. – Szepnęła mi do ucha, po czym popchnęła mnie.
Upadłam na marmurowe schody przy okazji tłucząc jedną z doniczek. Wszystkie oczy zwróciły się na mnie. Zdenerwowana i zawstydzona podniosłam się, otrzepując spodnie. Kwiaciarz podbiegł do mnie.
-W porządku? – Zapytał chłopak.
- Mm …Tak – Odpowiedziałam zaczynając zbierać z podłogi potłuczone rzeczy.
Pomógł mi. Gdy już skończyliśmy przeprosiłam go za zamieszanie i odwróciłam się chcąc wyjść ze sklepu.
- Chwila! – Usłyszałam za sobą krzyk męskiego głosu. Zdezorientowana odwróciłam się do tyłu. – Krwawisz. – Dodał, a w jego oczach zauważyłam zmartwienie.
-W domu to opatrzę. – Powiedziałam, posyłając lekki uśmiech ciemnowłosemu.
-To cię odprowadzę.
- Ale to kawał drogi.
Chłopak słysząc to złapał mnie za rękę i pociągnął za sobą. Wszystkie dziewczyny, które stały w kolejce były zazdrosne i posyłały mi zabójcze wzroki. Zaprowadził mnie na zaplecze i posadził na obrotowym krześle, mówiąc, że za chwilkę wróci. Usłyszałam jak kazał wszystkim klientom wyjść, ponieważ ma ważną sprawę. Mimowolnie uśmiechnęłam się pod nosem. Dawno nie było nikogo w moim życiu, kto by się o mnie troszczył. Po chwili dopiero uświadomiłam sobie że chłopak zrobił to z grzeczności. Ciemnowłosy wrócił z bandażem, gazikiem i wodą utlenioną. Zmieniłam pozycję siedzenia tak aby nadstawić mu prawe ramię.
- Jak masz na imię? – Spytał, gdy przemywał moją ranę.
- _____ - Odpowiedziałam i syknęłam. – A Ty? – Dodałam.
- Tae - Powiedział, przyklejając plaster i zawijając rękę w bandaż.
Trochę się zdziwiłam, bo to przecież nie jest żadne imię. Może to jakiś pseudonim.
- Dziękuje i jeszcze raz przepraszam.
- Nie ma za co, a zamiast przepraszać zaprosiła byś mnie na kawę.
Odpowiedziałam lekkim uśmiechem i kiwnęłam głową na zgodę.
**********
Zajęliśmy miejsce w kącie. Usiadłam przy szybie, a Tae naprzeciw mnie. Podeszła do nas kelnerka, która o mało, co nie dostała zawału gdy zobaczyła chłopaka. Zmieszałam się, bo nie wiedziałam, o co jej chodzi. Dziewczyna, gdy przyjęła od nas zamówienie, poprosiła od razu o autograf.
Chwila… co?
-Ty jesteś sławny?- Spytałam trochę zdziwiona.
Z drugiej strony, wyjaśniałoby to tłumy dziewczyn w kwiaciarni. Kelnerka spojrzała na mnie jak na idiotkę.
- To jest Taeyang. - Powiedziała do mnie.-Ten Tae z BIG BANG! – Te ostatnie słowa wykrzyczała na całą restauracje.
W tym momencie wszystkie nastolatki zebrały się przy naszym stole. Chłopak w jednej chwili złapał mnie za rękę wybiegając z lokalu i zostawiając w tyle swoje fanki. Zatrzymaliśmy się w jakiejś uliczce.
- Mogłaby powiedzieć to trochę ciszej -Pomimo tego, że się uśmiechał, zauważyłam, że był lekko zdenerwowany.
- Jeśli jesteś znany to, czemu pracujesz w kwiaciarni? – Nie mogłam się oprzeć, by nie zapytać.
- Widzisz, ta kwiaciarnia należy do mojej matki. Ostatnio się źle poczuła i muszę ją zastąpić jeszcze przez jakiś czas.
**********
Przez pół roku, zdążyłam zaprzyjaźniłam się z Tae. Uznawałam go za przyjaciela, ale z czasem zaczęłam też widzieć w nim atrakcyjnego mężczyznę. Często na nasze spotkania przynosił mi białe róże. Zdarzyło się nie raz, że mówił do mnie jakieś słówka na podryw, ale robiliśmy sobie z tego żarty. Raz, gdy byliśmy na imprezie lekko podpici, objął mnie, po czym się pocałowaliśmy. Niestety on tego nie pamięta.
Nie mogłam i chyba nie chciałam wybić go sobie z głowy. Zaczęłam nad tym częściej myśleć. O tych zdarzeniach i o nim. Nie patrzyłam już na niego jak na przyjaciela, lecz mężczyznę.
Chyba się…. zakochałam.
**********
Napisał abym przyszła pod jego kwiaciarnie o 19:00. Poprosił, abym ładnie się ubrała, co było trochę dziwne. Ubrałam czerwoną sukienkę ze złotymi wstawkami, która pasowała do moich blond włosów. Do tego założyłam buty na koturnie i wzięłam małą torebkę.
O umówionej godzinie byłam pod sklepem, który był... zamknięty? Nie wiedziałam, po co się tutaj ze mną umówił, jeśli go nie było. Podeszłam do okna, a gdy już to zrobiłam, zauważyłam przyklejoną do niego karteczkę, która kazała iść w miejsce gdzie często się spotykaliśmy. Nie tracąc czasu od razu tam poszłam.
Po dziesięciu minutach dotarłam na miejsce. Koło ławki w parku znalazłam białą róże, przy której było napisane, aby usiąść i spojrzeć w górę. Tak zrobiłam. Ujrzałam mieszkanie Taeyang’a.
Po kilku minutach stanęłam pod drzwiami. Zadzwoniłam, ale nikt nie otwierał. Nacisnęłam klamkę i pchnęłam drzwi, wchodząc do środka. Na podłodze leżały białe róże. Poszłam ich śladem. Weszłam na balkon i zobaczyłam pięknie nakryty stół. Otworzyłam lekko usta z zaskoczenia.
- Ślicznie wyglądasz –powiedział Tae i zaprowadził mnie do stołu.
Podziękowałam mu. Taeyang nalał wina do kieliszków.
********
- Czemu akurat białe róże? – Zapytałam w pewnym momencie.
- To pierwszy kwiat, jaki kupiłaś. Jesteś wyjątkowa, bo jako jedyna je kupiłaś, gdy innym sprzedawałem tylko czerwone.- powiedział, po czym poprosił mnie do tańca.
Zgodziłam się z uśmiechem na twarzy, bo lubiłam tańczyć. Gdy zabrzmiała szybsza muzyka, przerwaliśmy taniec. Podeszłam do barierki i oparłam się o nią. Spojrzałam na miasto. Poczułam, że Tae przytula mnie od tyłu.
- Wiedziałem, że będziesz tą jedyną. – Szepnął mi do ucha.
Słysząc te słowa mimowolnie się uśmiechnęłam i odwróciłam się do niego. Lekko zadarłam twarz do góry, żeby spojrzeć mu w oczy. On w tym momencie pochylił się i złożył na twych ustach słodki pocałunek. Po chwili dźgnęłam go w brzuch i uciekłam. Tak zaczęła się dziecinna zabawa w kotka i myszkę.
Gdy wybiła północ, zmęczeni padliście na kanapę. Poczułam, że Tae powoli się zbliża. Byliśmy już bardzo blisko, ale zrobiłam mu psikusa lekko przesuwając się na kanapie, tak że zaczęłam się wolno kłaść, a Taeyang na mnie.
Był blisko mojej twarzy.
Czułam jego ciepły oddech.
Znów się pocałowaliśmy, ale tym razem bardziej namiętnie.
*********
Promienie słońca przebudziły mnie.
Otworzyłam oczy i ujrzałam uśmiechniętego Taeyang’a.
- Pobudka kochanie. -powiedział i pochylił się, żeby złożyć na moich ustach delikatny pocałunek.

16 komentarzy:

Będzie mi bardzo miło jeśli pozostawisz po sobie ślad :)