04 stycznia 2016

Odległość - G-Dragon

Patrzyłam tępym wzrokiem na migającą kropkę na czacie. Nie mogłam mu tego napisać. Chyba byłoby lepiej gdybym powiedziała mu to podczas tej rozmowy z kamerką. O ile się odbędzie. On ciągle jest zajęty. Nie ma czasu. Straciłam nadzieję, ze ten związek przetrwa. Męczyła mnie te ciągła odległość. Ji Yong odwiedzał mnie kilka razy w roku. To zdecydowanie za mało.
Kochałam go.
Bardzo.
Nie potrafiłam bez niego żyć, ale tak będzie lepiej dla nas obojga. Nagle usłyszałam piknięcie oznajmiające, że jest aktywny. Włączyłam rozmowę a on odebrał. W momencie, kiedy zobaczyłam jego twarz do moich oczu napłynęły łzy. Jak ja mam mu to powiedzieć?
-_____? Co się stało? Czemu płaczesz, kochanie?- zaczął pytać, zauważywszy moje łzy.
Chwilę potrwało, żebym się uspokoiła na tyle, abym mogła mówić.
-Ji Yong… To nie ma sensu…
-Co nie ma sensu?- zapytał, nie rozumiejąc, o co mi chodzi.
-Nasz związek… nie zrozum mnie źle…- jąkałam się- …nie mogę znieść tej odległości, która nas dzieli. Całymi dniami siedzę sama i czekam na ciebie wiedząc, że nie przyjedziesz…
W jego oczach także pojawiły się łzy. Chciał coś powiedzieć, ale nie dałam mu dojść do głosu.
-Musimy to zakończyć… tak będzie lepiej…- wydukałam przez łzy- Przepraszam…
Rozłączyłam się. Nie powstrzymywałam już łez, które teraz lały się litrami. Wiedziałam, że jeśli dłużej z nim porozmawiam to ulegnę. Wyjdzie nam to na lepsze. Po jakimś czasie zapomni o mnie i będzie szczęśliwy, a ja będę szczęśliwa, wiedząc, że on jest szczęśliwy.
*************
Od kilku dni nie wstawałam z łóżka. Na przemian spałam i płakałam. Nagle usłyszałam dźwięk dzwonka. Zignorowałam go. Chciałam być sama. Po chwili usłyszałam znajomy mi głos, przez który znów zaczęłam ryczeć.
-_____!-usłyszałam kroki i zrozpaczony głos G-Dragon.
Znalazł mnie i podszedł do mnie.
-To nie może się tak skończyć.- szepnął, siadając koło mnie na łóżku i biorąc mnie na swoje kolana.
Objęłam go rękoma i wtuliłam się w niego. GD zaczął głaskać mnie po włosach.
Od razu poczułam się lepiej.
-Zostawiamy to tak?- spytał, ujmując moją twarz w dłonie i zmuszając, bym spojrzała mu w oczy- Ja cie nadal kocham _____.
-Ja ciebie też…- szepnęłam cicho.
Uśmiechnął się przez łzy.
-Kocham cię…- powtórzył czule i pocałował mnie w usta- Nie zostawię cie nigdy więcej na tak długo. Obiecuję.
Przez długi czas siedzieliśmy tak razem, wpatrzeni w siebie, obdarowując się drobnymi pocałunkami.

6 komentarzy:

Będzie mi bardzo miło jeśli pozostawisz po sobie ślad :)