Siedziałam w swoim pokoju, przeglądając papiery dotyczące kolejnego comebaku IKON. Od pół roku pracowałam w YG. Współpracowałam z IKON, wymyślając kolejne koncepty ich występów. Czuwałam nad tym, aby ich stroje, choreografia jak i teledysk, pasowały do siebie. Można powiedzieć, że byłam ich drugim menadżerem. Chociaż nie. Raczej byłam czymś w rodzaju koleżanki, do której można przyjść i się wyżalić. Albo zrobić psikusa. Chłopaki wiedzieli, że się nie obrażę. Zresztą jak można było się na nich obrazić. Zwłaszcza maknae miał do nich talent. Wystarczyło, że Chanwoo zrobił minę zbitego psiaka, a wszyscy mu ulegali. Nawet ja, nie potrafiłam się wtedy na niego gniewać.
Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Zaskoczona, ruszyłam niepewnym krokiem w ich stronę. Powoli otworzyłam drzwi i spojrzałam prosto w twarz maknae IKON. Uśmiechnął się do mnie słodko, przez co moje serce zmiękło.
-Mogę wejść?
-Oczywiście.- odsunęłam się lekko, wpuszczając go do środka. -Chcesz się czegoś napi…
-Przywiozłem coś dla ciebie z Japonii.- wszedł mi w słowo, wyciągając zza pleców maskotkę misia.
-To przecież…- wszeptałam, zastanawiając się z skąd Chanwoo wiedział, że lubię tą mangę.
-Podoba ci się?- ni to stwierdził, ni zapytał.
-Uroczy.- powiedziałam, nie patrząc na prezent tylko na Chanwoo.
-Wiem, że razem pracujemy, ale…- zaczął mówić, spuszczając głowę zawstydzony- ja tak dłużej nie mogę…
-Zrobiłam coś źle?
Spojrzałam na niego zdezorientowana, nie wiedząc co myśleć. Najpierw daje prezent, a potem mówi coś takiego.
-Nie. Po prostu nie wiem, czy to co chcę zrobić od dłuższego czasu… nie zepsuje naszej współpracy…
-Chanwoo…- podeszłam do niego i położyłam rękę na jego ramieniu- Nie ważne co się stanie. Zawsze będę cię wspierać.
Podniósł głowę i spojrzał mi w oczy. Dopiero teraz uświadomiłam sobie jak blisko siebie stoimy. Policzki zaczęły mnie piec.
-_____-wyszeptał cicho, nadal się we mnie wpatrując.
Przełknęłam nerwowo ślinę, chcąc zrobić krok w tył, ale mi na to nie pozwolił. Przyciągnął mnie jeszcze bliżej siebie, tak że teraz stykaliśmy się nosami. Zanim zdążyłam cokolwiek zrobić, Chanwoo cmoknął mnie lekko w usta. Ten krótki buziak, sprawił że motyle w moim brzuchu zaczęły wariować, a policzki piekły niemiłosiernie. Zamknęłam oczy, gdy poczułam na policzku jego rękę. Gdy je otworzyłam zobaczyłam w jego oczach wesołe ogniki. Uśmiechnął się i ponownie zaczął nieśpiesznie całować moje wargi. Oddawałam pocałunki, rozkoszując się każdą sekundą.
Po chwili oderwaliśmy się od siebie. Chanwoo oparł swoje czoło o moje.
-Zakochałem się w tobie.
Delikatny uśmiech błąkał się w kącikach jego ust.
-Chanwoo… - szepnęłam rozczulona i wtuliłam się w niego.
Jedynym świadkiem tego wydarzenia była maskotka, która upadła na podłogę zapomniana.
Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Zaskoczona, ruszyłam niepewnym krokiem w ich stronę. Powoli otworzyłam drzwi i spojrzałam prosto w twarz maknae IKON. Uśmiechnął się do mnie słodko, przez co moje serce zmiękło.
-Mogę wejść?
-Oczywiście.- odsunęłam się lekko, wpuszczając go do środka. -Chcesz się czegoś napi…
-Przywiozłem coś dla ciebie z Japonii.- wszedł mi w słowo, wyciągając zza pleców maskotkę misia.
-To przecież…- wszeptałam, zastanawiając się z skąd Chanwoo wiedział, że lubię tą mangę.
-Podoba ci się?- ni to stwierdził, ni zapytał.
-Uroczy.- powiedziałam, nie patrząc na prezent tylko na Chanwoo.
-Wiem, że razem pracujemy, ale…- zaczął mówić, spuszczając głowę zawstydzony- ja tak dłużej nie mogę…
-Zrobiłam coś źle?
Spojrzałam na niego zdezorientowana, nie wiedząc co myśleć. Najpierw daje prezent, a potem mówi coś takiego.
-Nie. Po prostu nie wiem, czy to co chcę zrobić od dłuższego czasu… nie zepsuje naszej współpracy…
-Chanwoo…- podeszłam do niego i położyłam rękę na jego ramieniu- Nie ważne co się stanie. Zawsze będę cię wspierać.
Podniósł głowę i spojrzał mi w oczy. Dopiero teraz uświadomiłam sobie jak blisko siebie stoimy. Policzki zaczęły mnie piec.
-_____-wyszeptał cicho, nadal się we mnie wpatrując.
Przełknęłam nerwowo ślinę, chcąc zrobić krok w tył, ale mi na to nie pozwolił. Przyciągnął mnie jeszcze bliżej siebie, tak że teraz stykaliśmy się nosami. Zanim zdążyłam cokolwiek zrobić, Chanwoo cmoknął mnie lekko w usta. Ten krótki buziak, sprawił że motyle w moim brzuchu zaczęły wariować, a policzki piekły niemiłosiernie. Zamknęłam oczy, gdy poczułam na policzku jego rękę. Gdy je otworzyłam zobaczyłam w jego oczach wesołe ogniki. Uśmiechnął się i ponownie zaczął nieśpiesznie całować moje wargi. Oddawałam pocałunki, rozkoszując się każdą sekundą.
Po chwili oderwaliśmy się od siebie. Chanwoo oparł swoje czoło o moje.
-Zakochałem się w tobie.
Delikatny uśmiech błąkał się w kącikach jego ust.
-Chanwoo… - szepnęłam rozczulona i wtuliłam się w niego.
Jedynym świadkiem tego wydarzenia była maskotka, która upadła na podłogę zapomniana.
On nie jak można zapomnieć o maskotce ;P
OdpowiedzUsuńHaha ^^ właśnie ;)
UsuńAww! <3 Jaka urocza historia. Lubię takie ze szczęśliwym zakończeniem. ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się;)
Usuńwciągające i bardzo urocze ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
Dzięki :)
UsuńTrzeba by Twoją książkę wydać :-)
OdpowiedzUsuńHaha ^^ chciałabym ale jeszcze nie napisał nic tak długiego ;)
Usuńprzewidywalna ale bardzo urocza historyjka :)
OdpowiedzUsuńDzięki ;)
Usuń