22 kwietnia 2016

Obietnica - Chanyeol

Jedynym co trzyma mnie przy rzeczywistości to nadzieja. Ślepa wiara pozwalająca wierzyć, że to co dla mnie dobre wcale nie odeszło. Rok temu czas się dla mnie zatrzymał, coś się zaczęło wypełniając mnie pełnią szczęścia, radości i pożądania, ale potem nagle odeszło zabierając mi marzenia.
Czy żałuje tamtego czasu?
Nie.  
To były cudowne dni spędzone z NIM.
Przyjaźń pomiędzy mną a Chanyeol'em rozpoczęła się burzliwie, lecz była szczera i cierpliwa, nie chciałam od niego nic, a dostałam wszystko. Stał się nieodłączną częścią mnie, w chwili kiedy po raz pierwszy, Chanyeol jak nigdy w życiu, pocałował mnie czule i delikatnie. Do dziś czuję jego dotyk, smak ust, a serce przyśpiesza za każdym razem, gdy widzę go w telewizji.
Minął rok od jego debiutu.
Minął rok odkąd ostatni raz go widziałam.
Umówiliśmy się, że spotkamy się o tej porze właśnie tu, w tym parku, gdzie dwa lata temu przyrzekliśmy sobie wieczną miłość i przyjaźń.Tylko rozmowy z nim poprawiały mi humor, miał coś niezwykłego w sobie, aurę szczęścia, którą zarażał i mnie. Tysiące sms-ów, e-maili i telefonów. Godziny wspólnie spędzonego czasu, nigdy niezmarnowanego. Jego ciepłe dłonie, które ogrzewały moje zimne ręce. Dobra przyjaciółka i powierniczka sekretów tak o mnie mówił, gładząc swoimi palcami mój policzek, uśmiechając się w sposób magiczny tak przeze mnie uwielbiany i niezapomniany.
Jeden dzień zmienił wszystko, już nic nie było takie jak kiedyś.
Nasz związek nie trwał długo. Przez treningi nie miał dla mnie czasu. Taki zbieg zdarzeń pozostawił dziurę, pustkę w moim sercu, którą tylko Chanyeol mógł posklejać swoimi uczuciami. Mimo to byłam szczęśliwa, widząc jak spełnia swoje marzenie.
Zapatrzyłam się w niebo, wspominając, kiedy nagle usłyszałam za sobą znajomy, niski głos:
-_____?
Nie mogłam, a raczej nie chciałam dowierzyć, że to on stoi za mną.
Obawiałam się odwrócić. A jeśli to tylko sen lub jedno z moich wyobrażeń? Nie zniosę rozczarowania serca, kolejny raz umierającego z tęsknoty.
Powoli, chcąc przedłużyć moment niepewności, wykonuję obrót. Chłopak, który przede mną stoi nie jest już zwykłym chłopakiem. Zmienił się. Rozpoznaje jednak te same rysy twarzy, te same miękkie usta, kuszące pocałunkami i te oczy. Wiecznie roześmiane. Ich nie da się zapomnieć. Zbyt mocno go kochałam, żeby móc go zapomnieć.
Chanyeol stoi z bukietem czerwonych róż, przeczesuje ręką ciemne włosy opadające mu na czoło. Kąciki jego ust delikatnie unoszą się ku górze. Obrzucam spojrzeniem jego drogi pewnie płaszcz. Z wzrokiem utkwionym we mnie, robi krok do przodu, a potem kolejny i kolejny. Zbliża się, jest co raz bliżej, nie pozwalając mi ani na moment odwrócić wzroku. W końcu jest dostatecznie blisko bym poczuła zapach jego perfum.
-Przepraszam, że się nie odzywałem.- wypowiada te słowa szeptem, jednocześnie dotykając mojego policzka- Obiecuję, że od teraz zawsze będziemy razem.- pochyla się i składa na moich ustach motyli pocałunek.
To największa, ale jednocześnie najpiękniejsza obietnica jaką chciałam usłyszeć...

14 kwietnia 2016

Internetowa miłość

Jakiś czas temu z nudów weszłam na portal randkowy i stworzyłam sobie
konto, bo nic innego do roboty nie miałam. Założyłam go głównie, po to żeby popisać z kimkolwiek. Nie wierzyłam w te bzdury, o znalezieniu drugiej połówki, które opowiadali w reklamach.
Pewnego dnia napisał do mnie jakiś chłopak:
-Hej.
Niewiele myśląc odpisałam:
-Hej.
I tak zaczęła się nasza korespondencja w sieci.
Było to bardzo przyjemne i miłe wypowiadanie się na różne tematy. Zgadaliśmy się ze sobą praktycznie ze wszystkim. Cieszyłam się jak głupia widząc, że czeka na mnie wiadomość.
 *********************
Pisaliśmy ze sobą jakieś 5 miesięcy.
Wiedzieliśmy o sobie prawie wszystko. Pocieszaliśmy się wzajemnie. Nie miałam przed nim tajemnic.
Może tylko jedną.
Że się w nim zakochałam.
*************************
Wtedy myślałam, że to szczęście się do mnie uśmiechnęło.
Pamiętam swoją fascynację, gdy Tabik (jego pseudonim) zaproponował pierwsze spotkanie.
Z jednej strony byłam przeszczęśliwa, na samą myśl o naszym pierwszym spotkaniu. Z drugiej byłam przerażona. A co jeśli mu się nie spodobam? Jeśli w realu nie będziemy umieli się dogadać? Co wtedy?
*************************
W umówione miejsce doszłam przed czasem.
Chodziłam w koło fontanny, nie wiedząc, co ze sobą zrobić. W pewnym momencie poczułam ciepłe dłonie, które zasłoniły mi oczy i usłyszałam cichy szept przy moim uchu:
-Ślicznie wyglądasz.
Z uśmiechem na ustach, odwróciłam się w jego stronę. Zobaczyłam brązowookiego blondyna z przepięknym uśmiechem na twarzy.
Poszliśmy do kawiarni, potem do kina na jakąś komedie, z której mieliśmy niezły ubaw. Po wieczór poszliśmy na spacer do parku. Nie mogliśmy się nacieszyć sobą.
W pewnym momencie zapytał mnie czy mam kogoś. Odpowiedziałam zgodnie z prawdą, że nie. Dostrzegłam, że kąciki jego ust lekko się uniosły, choć próbował to ukryć.
-A wiesz, że ja się zakochałem… w tobie.- mówi i odwraca się do mnie, dotykając delikatnie palcami mojego policzka.
Byłam chyba najszczęśliwszą osobą na świecie.
Wtuliłam się w niego. Tabik pocałował mnie najpierw w czoło, później w policzek a na koniec złączył nasze usta w słodkim pocałunku.