Zapłakana ponownie wtuliłam się w Wonsik’a. Opowiedziałam mu wszystko, co wydarzyło się dwa dni temu. Naprawdę cieszyłam się, że miałam takiego przyjaciela. Zwłaszcza w takich chwilach. Ravi głaskał mnie po plecach, próbując uspokoić.
-Wszystko będzie dobrze.- mówił- Zobaczysz mała.
-Ej!- prychnęłam niezadowolona.
Nigdy nie lubiłam jak mnie tak nazywał, a on dobrze o tym wiedział i mówił tak specjalnie, aby mnie wkurzyć. Teraz jednak nie było mi do śmiechu, co nie umknęło jego uwadze.
-Czas zrobi swoje.- uśmiechnął się do mnie uroczo.- Może powinnaś gdzieś pojechać i się rozerwać.
-Nie mam ochoty na zabawę.- odparłam lekko się krzywiąc.
-Urlop ci dobrze zrobi, hmm…
*****
Posłuchałam rady Wonsik’a, choć nie byłam do niej specjalnie przekonana. Załatwiłam sobie urlop na tydzień. Tylko, co ja będę wtedy robić. W domu będę tylko rozmyślać, ale gdzie niby miałabym pojechać. A nawet to i tak nie miałabym się, w co ubrać. Taki typowy kobiecy dylemat.
*****
Gdy w piątek skończyłam pracę, w drodze do domu, spotkałam Wonsik’a.
-Hej ___! Jak tam wakacyjne plany?- zagadnął, zrównując ze mną kroki.
-Z kanapą, kawą i telewizorem…- mruknęłam.
-Ej! To nie tak miało wyglądać.- rzekł oburzony.- Miałaś gdzieś jechać. Może nad morze… ostatnio widziałem kilka fajnych ofert…
-I tak nie mam stroju…- odburknęłam.
-To się da zmienić.
Złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę innej niż mieścił się mój dom. Z początku próbowałam z nim dyskutować jednak był nieugięty. Zaciągnął mnie do niedużego centrum handlowego i praktycznie wepchnął mnie do przymierzalni z kilkoma przypadkowo wybranymi ciuchami. Dopiero w środku zwróciłam uwagę na rzeczy w rękach. W oczy rzuciła mi się jasno niebieska sukienka na ramiączkach. Chcąc nie chcąc zaczęłam od jej przymierzenia. Pokazywałam się w nich. Byliśmy zgodni, którą rzecz wziąć, a którą odrzucić. Na koniec została mi tylko czarna sukienka z zapięciem na plecach. Wyglądała na wieczorową. Dokładnie opinała moje ciało. Wonsik zmierzył mnie wzrokiem, gdy wyszłam się mu pokazać. Uśmiechnął się i pokazał kciuk w górę. Weszłam z powrotem do przymierzalni z zamiarem przebrania się już w swoje rzeczy, jednak jak na złość zaciął się zamek. Próbowałam kilka razem, aż w końcu się poddałam i poprosiłam Wonsik’a o pomoc. Chłopak bez wahania wszedł do środka. Zadrżałam lekko czując jego dotyk na swojej skórze. Po kilku chwilach, Ravi rozpiął zamek.
-I tak ją weź. Ślicznie w niej wyglądasz.- szepnął mi do ucha.- A ja zawsze z chęcią pomogę ci z rozpięciem zamka.
Pocałował mnie lekko w policzek i wyszedł z przymierzalni. Popatrzyłam na siebie w lustrze. Nie do końca rozumiałam, co się przed chwilą wydarzyło.
Bardzo dobrze się czytało :)
OdpowiedzUsuńFajnie napisane :D Zakupy zawsze są dobre na poprawę nastroju ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Dzięki :)
Usuń