25 czerwca 2016

Internetowa miłość - Minho

Jak co dzień siedziałam na Facebook’u. Pisałam z przyjaciółką. Po chwili musiała niestety kończyć, a ja nie miałam, co robić. Z nudów weszłam na Facebook członków SHINee. Dodałam kilka komentarzy, po czym wylogowałam się i poszłam spać.
Gdy następnego dnia wyszłam na Facebook’a zobaczyłam, że ktoś mnie zaprosił. Nie znałam tej osoby i nie wiedziałam, co zrobić. Zaakceptować czy nie. W końcu nacisnęłam akceptuj. Gdy tylko to zrobiłam, niejaki Kim zaczął do mnie pisać.
************
Pisaliśmy ze sobą jakieś 5 miesięcy. Wiedzieliśmy o sobie prawie wszystko. Kim był Koreańczykiem, mniej więcej w moim wieku. Razem przeżywaliśmy te dobre i złe chwile. Pocieszaliśmy się wzajemnie. Nie miałam przed nim tajemnic.
Może tylko jedną.
Zakochałam się w nim.
************
Pewnego dnia, gdy z nim pisałam, spytał o mój adres zamieszkania. Byłam trochę zdziwiona jego pytaniem. W końcu mieszkał po drugiej stronie świata. Nie wiedziałam, po co mu on, ale podałam adres. A kiedy to zrobiłam od razu zszedł z Facebook’a.
Dziwne.
*************
Dwa dni później obudziła mnie mama.
-Wstawaj _____, ktoś do ciebie przyszedł.
-Kto?- spytałam zaspana.
-Nie wiem, jakiś chińczyk. Przyjechał do kogoś i chce spędzić z tobą czas.- mama znacząco poruszyła brwiami.
Byłam zdziwiona, ale po chwili do mnie dotarło. Przypomniałam sobie moją ostatnią korespondencje z Kim’em. On chyba nie…
Powiedziałam mamie, żeby go czymś zajęła. Szybko doprowadziłam się do porządku i wyszłam mu na spotkanie. Przywitałam się z nim w salonie. Rozpoznałam go, choć nie odwracał się w moją stronę.
Pożegnał się z moją mamą i pociągnął mnie za rękę na zewnątrz. Z uśmiechem ruszyłam za nim, choć było mi smutno, że nawet na mnie nie spojrzał. Poszliśmy na tyły mojego domu, gdzie znajdowały się nieduże jeziora. Przy brzegu jednego z nich zatrzymał się i powiedział:
-_____, ja nie nazywam się Kim.
Że co?! Wytrzeszczyłam oczy ze zdumienia. Powoli i jakby niepewnie odwrócił się do mnie. Ujrzałam jego twarz. Faktycznie to nie był chłopak ze zdjęcia. Osłupiałam. To był Minho z SHINee. Nie wiedziałam, co powiedzieć.
-Przepraszam, że cię okłamałem, ale nie chciałem, żebyś lubiła mnie tylko dlatego, że jestem sławny.- mówiąc to spuścił głowę. Podeszłam do niego i go przytuliłam.
-Nic się nie stało.
Minho uśmiechnął się do mnie, a ja odwzajemniłam jego gest. Poszliśmy na spacer wokół jezior. W pewnym momencie Minho przystanął.
-Wiesz, czemu przyjechałem?
Trochę zdziwiona jego pytaniem, spojrzałam na niego pytający wzrokiem.
-Wiem, że jestem starszy, ale spodobałaś mi się. Zrozumiem, jeżeli nie będziesz chciała…
-Nie. Ja chcę.
Przytulił mnie mocno do siebie. Byłam chyba najszczęśliwszą osobą na świecie. Wtuliłam się w niego. Minho pocałował mnie najpierw w czoło, później w policzek a na koniec złączył nasze usta w słodkim pocałunku.

11 czerwca 2016

Urodzinki - D.O

Na ten dzień czekałam od dawna. Dziś moje urodziny, a mój chłopak jeszcze parę miesięcy temu powiedział, że szykuje coś co mnie zaskoczy.
Powoli otworzyłam oczy spodziewając się ujrzeć obok D.O. Zamiast niego zobaczyłam czerwone płatki róż. Wszędzie. Na łóżku, na meblach. Część z nich tworzyła jakby ścieżkę prowadzącą z mojej sypialni gdzieś na korytarz. Idąc tą „ścieżką” trafiłam do kuchni. To, co zastałam, przeszło moje oczekiwania. Pięknie zastawiony stół i ogromne bukiety kwiatów.
-Wszystkiego najlepszego _____. – usłyszałam za plecami.
Obróciłam się i zobaczyłam swojego chłopaka trzymającego ogromny tort. Chciałam go uścisnąć, ale nie miałam możliwości.
-Pomyśl życzenie. – uśmiechnął się szeroko.
Zamknęłam oczy na chwilę i zdmuchnęłam świeczki. D.O odstawił tort i zaczął śpiewać „Sto lat”. Teraz już mogłam go przytulić.
-Muszę przyznać, że mówiłeś prawdę.
-Kiedy?- spytał, zakładając mi kosmyk włosów za ucho.
-Wtedy gdy powiedziałeś że mnie zaskoczysz. Zrobiłeś to.
-Ale...pozytywnie, prawda?
-Jak najbardziej! – powiedziałam i pocałowałam go.
-I to jeszcze nie wszystko. – wyjął zza pleców małe pudełeczko.
-Co to?
-Zobaczysz. Jeszcze raz wszystkiego najlepszego!
-Dziękuję.
Byłam strasznie ciekawa co jest w środku.
Otworzyłam pudełko. Moim oczom ukazał się naszyjnik z naszymi imionami. Był piękny. Rzuciłam się mu w ramiona.
-Czyli się podoba. – zaśmiał się.
-To najpiękniejsze urodziny w moim życiu.
-Kocham cię.
-Ja ciebie też.