11 lipca 2018

Chłopak z wymiany - Onew

 Jestem wściekła na rodziców. Nie pytając mnie o zdanie, zapisali mnie na wymianę uczniowską. Za miesiąc mam jechać do Korei, ale wcześniej muszę zająć się uczniem z Seulu. Nie mam najmniejszej ochoty niańczyć jakiegoś Koreańczyka. Zwłaszcza, że od kilku dni nie dogaduje się z chłopakiem. Prawie w ogóle ze sobą nie rozmawiamy.
Teraz jesteśmy w drodze na lotnisko, z którego mamy go odebrać.Rodzice są bardzo podekscytowani przyjazdem obcokrajowca. Ja. Wcale. Pewnie to jakiś nudny kujon.
-Ughh…
-Ej_____ coś taka markotna?- pyta mama- Zaraz poznamy tego Koreańczyka.
-A wyglądam jakbym się cieszyła?- odpowiadam z wyrzutem w głosie.
-Myśleliśmy, że ta wymiana uczniowska cię ucieszy.- mówi ojciec- Ostatnimi czasy chodzisz taka jakaś smutna.
Jak mam nie być smutna, kiedy chłopak się do mnie nie odzywa.
*************
-Samolot numer 312 wylądował.- usłyszeliśmy głos dobiegający z głośników.
-Nareszcie!- mówi mama, wstając z krzesła, na którym siedziała.
Tata wyciąga kartkę z jego imieniem i powitaniem.
-Mam nadzieję, że pomylił samoloty i wylądował na drugim końcu świata.
-_____!- krzyczy oburzona mama- Bądź dla niego miła.
-Nie chcę się zajmować jakimś obcym kolesiem.- marudzę.
-Przecież Onew przyjeżdża tylko na tydzień.- pociesza mnie mama- Na pewno szybko ci to zleci. Może nawet go polubisz.
-Ta akurat.- prycham.
-Nigdy nic nie wiadomo.
Nagle na hali przylotów pojawia się ciemnowłosy przystojniak …uśmiecha się… i macha w naszą stronę.
-Onew!- woła mama- Witamy w Polsce!
-Cieszymy się, że przyjechałeś.- dodaje ojciec, wymachując kartką.
Ale obciach!
-Annyeong. A ty pewnie jesteś ____, ne?
-Ne.- odpowiadam- Hej!
W przeciwieństwie do mnie rodzice są zachwyceni Onew. Przy kolacji tata wpada na pomysł, żebym jutro rano razem z Onew pojechała autobusem turystycznym, który robi rundkę po najciekawszych miejscach w mieście. Super!
*************
Następnego dnia wsiadam razem z Koreańczykiem do tego autobusu i zaczynamy zwiedzać miasto i okolice. Jeździmy tak około 4 godzin. Onew jest zachwycony każdym miejscem w Warszawie. Robi mnóstwo zdjęć i ciągle się uśmiecha, a ja potwornie się nudzę. Mam dość tego jego optymizmu.
W pewnym momencie, słyszę dźwięk mojego telefonu. Wyciągam go. To Paula- moja koleżanka- dzwoni.
-Hej! Co słychać?- odbieram.
-_____ mam super newsa!- słyszę radosny głos koleżanki- Jest impreza w klubie koło rynku głównego. Możesz przyjść?
-Super! Tylko muszę się zajmować Koreańczykiem z wymiany.
-Spoko. Weź go ze sobą. Do zobaczenia wieczorem.
-Pa.
Rozłącza się. Blokuję telefon i powrotem wkładam go do torebki.
-Onew?
-Ne?- pyta, odwracając się do mnie przodem.
Oczywiście z szerokim uśmiechem na ustach.
-Pójdziesz ze mną wieczorem na imprezę?- pytam- Poznasz nowych znajomych.- próbuję go przekonać.
-Pewnie.- odpowiada- To ty jednak umiesz być miła.
Przewracam oczami, uśmiechając się do niego słodko.
*************
Wieczorem na imprezie, gdy tylko weszliśmy do środka, nie zwracając uwagi na Onew zaczynam szukać mojego chłopaka. Na pewno gdzieś tu musi być. Nie odpuściłby takiej imprezy. Zauważam go przy jednym ze stolików z jakimiś dziewczynami. Gdy do niego podchodzę, zauważam, że nie bardzo cieszy się na mój widok.
-Eee…_____, co ty tu robisz?
-Paula mnie zaprosiła. Nie cieszysz się, że mnie widzisz?
-Nie szczególnie… Myślałem, że domyśliłaś się, czemu się do ciebie nie odzywałem.- mówi jak gdyby nic, a mi robi się przykro- Sorry, to koniec. Znudziłaś mi się.
Odchodzi, a ja stoję jak głupia, nie mogąc uwierzyć w to, co przed chwilą usłyszałam. Jak to… znudziłam mu się… przecież… Nagle ktoś podchodzi do mnie od tyłu i obejmuje, ciągnąc na parkiet.
-Nie smuć się, wszystko słyszałem.- rozpoznaję głos Onew- On nie zasługiwał na ciebie.- próbuje mnie pocieszyć.
Chwyta mnie za ręce i kręci mną w rytm muzyki. Poddaje się jego ruchom i rytmowi. Po chwili z głośników zaczyna płynąć wolna piosenka. Onew przyciąga mnie i obejmuje w pasie. Kołyszę się do rytmu w jego ramionach. Zaczynam się dziwnie czuć. Tak jakbym miała motylki w brzuchu… Podnoszę głowę, by spojrzeć na niego. Onew pochyla się i kładzie jedną dłoń na moim policzku. Uśmiecha się do mnie i całuje mnie czule w usta.
*************
W dniu wyjazdu odprowadzam Onew na lotnisko. Idziemy powolnym krokiem, przytuleni do siebie, nie chcąc się jeszcze rozstawać. W pewnym momencie chłopak zauważa automat do robienia zdjęć i ciągnie mnie w jego stronę.
-Chodź! Mam pomysł…
Wchodzimy do automatu i robimy sobie 4 zdjęcia. Błysk! Gdy wychodzimy Onew dzieli zdjęcia, które przed chwilą sobie zrobiliśmy, na pół. Podaje mi jedną część, a drugą chowa do kieszeni w swoich spodniach.
-Czuję jakbym zabierał ci ze sobą do Seulu… w moim sercu.-mówi, przyciągając mnie do siebie i opierając swoje czoło o moje.
-Dobrze, że nie zniechęciłeś się do mnie. Zwłaszcza, że na początku nie byłam dla ciebie zbyt miła.
-Kocham cię…- całuje mnie w czółko- …moja zołzo.
-Ej!- krzyczę ze śmiechem, uderzając go lekko w ramię.
-Będę za tobą tęskniła.- mówię, tuląc się do niego- Kocham cię Onew.
-Ja ciebie mocniej.
Całuje mnie długo i namiętnie, chcąc przedłużyć chwilę naszego rozstania. Kiedy rozbrzmiewa głos oznajmiający, że Onew musi już iść, całuje mnie w czółko i mówi na pożegnanie:
-Będę liczył dni do naszego ponownego spotkania.
-Miłej podróży, kochanie.- szepczę, próbując powstrzymać łzy cisnące mi się do oczu.
Ostatni raz całuje mnie w usta. Gdy ma już wsiadać odwraca się i macha w moją stronę. Uśmiecham się i odmachuję mu, a jedna samotna łza spływa po moim policzku.