31 grudnia 2015

Happy New Year

Kolejny roczek dobiega końca ^^
Z tej okazji życzę wam wszystkiego najlepszego 🎆
Dziękuję za każde wasze odwiedziny i komentarze, które motywują mnie do pisania ❤
Mam nadzieję, że dalej zostaniecie ze mną i pojawi się więcej komentarzy na moim blogu.

Przetańczenia aż do rana
Setki korków od szampana
Salwy śmiechu i zabawy
Choćby miały boleć stawy.


 

20 grudnia 2015

Miłosna gra - Kris

Pewnego dnia, wracając ze szkoły, przechodziłam obok boiska do koszykówki. Było pusto. Wzięłam piłkę leżącą w rogu i zaczęłam rzucać do kosza. Uwielbiałam ten sport. Przynosił mi radość i odprężenie.
-Niezła jesteś.- usłyszałam za sobą nieznany mi głos.
Wystraszona obróciłam się i ujrzałam przyglądającego się mi chłopaka. Przystojnego chłopaka.
-Jestem Kris, a ty?- odezwał się.
-____, miło cię poznać.- wydukałam z siebie.
Nie znałam go, a nie należałam do śmiałych osób.
-Nigdy wcześniej cie tu nie widziałem.- powiedział, mierząc mnie wzrokiem z góry na dół.
-No tak. Jestem tu pierwszy raz.- przyznałam, nadal speszona- Zwykle gram gdzie indziej, wiec, jeśli przeszkadzam to sob…
-Nie.- przerwał mi- Gramy razem?
-Pewnie.
Spędziłam z nim całe popołudnie. Naprawdę dobrze się nam grało. Kris okazał się dobrym graczem i godnym rywalem.
******
Od tego momentu spotykaliśmy się na tym boisku do koszykówki prawie codziennie. Zaprzyjaźniliśmy się. Spędzaliśmy ze sobą naprawdę dużo czasu.
-No chodź i spróbuj odebrać mi piłkę, jeśli potrafisz!- krzyknął do mnie Kris.
I zaczyna się nasza codzienna zabawa.
W pewnym momencie Kris znalazł się bardzo blisko mnie. Pochylił głowę… i pocałował mnie. Trwało to ułamek sekundy, ale poczułam się jak w niebie.
-Mam u ciebie jakieś szanse?- zapytał, opierając swoje czoło o moje.
-Masz i to całkiem spore.- odpowiedziałam z uśmiechem, który Kris odwzajemnił.
To była najpiękniejsza chwila w moim życiu.

10 grudnia 2015

Klub - Zelo

Wieczór. Siedziałam w domu i czytałam książkę, ale po chwili krzyki chłopaków z korytarza, nie pozwalały mi się skupić.
-Nie pójdziesz z nami, jesteś za młody- głos Himchan’a brzmiał czule i troskliwie- Jutro wyjdę gdzieś z tobą ...
- Ale...!
Po chwili ktoś trzasnął drzwiami, a zaraz po tym drzwi pokoju maknae również zamknęły się z hukiem. Postanowiłam wyjść i sprawdzić co się stało. Zapukałam do pokoju Zelo i uchyliłam drzwi.
-Hej?
-Co tu robisz ______?-spytał zasmucony-Nie pójdziesz z reszta do klubu?
Wyczułam sarkazm w jego głosie. Weszłam do pokoju. Siedział na łóżku i brutalnie stukał palcem w telefon. Usiadłam na brzegu jego łóżka i uśmiechnęłam się do niego.
-Nie przejmuj się nimi...Kiedy oni będą na to za starzy a ty będziesz mógł robić co chcesz.
Chciałam podnieść go na duchu. Nie lubiłam kiedy był zły czy smutny.
-Tak sądzisz? -spytał z lekkim uśmiechem.
-Tak będzie. Zobaczysz...
Przytulił się do mnie. Nikt nie był tak słodki jak on.
Zaproponowałam zrobienie czegoś słodkiego. Poszliśmy do kuchni i zaczęliśmy tworzyć. Zelo robił dla mnie a ja dla niego. Gdy skończył i pokazał mi swoje dzieło, zdziwiłam się. Ułożył na deserze serduszko z malin i tak ślicznie się uśmiechał.
-Dziękuje!- powiedziałam ucieszona.
Wymieniliśmy się i zaczęliśmy jeść. Potem pozmywałam naczynia a on wyjadał resztki bitej śmietany. Podszedł do mnie i zostawił na moim nosie bitą śmietanę.
-Zelo!- zachichotałam i próbowałam wytrzeć nos. Przybliżył się i czubkiem swojego nosa dotknął mojego. Zaśmiał się.
- Pocałunek Eskimosów! -oznajmił radośnie.
Poczułam, że czerwienię się na twarzy. Zelo wziął bitą śmietanę i kazał mi zamknąć oczy.
-Nie podglądaj...- spełniłam jego prośbę.
Poczułam na ustach bitą śmietanę. Nagle ciepło przeszło moje ciało. Usta maknae złączyły się z moimi w słodki pocałunku. Nie chciałam żeby przestał, wiec położyłam swoje dłonie na ramionach Zelo. Jego ręce wędrowały po całym moim ciele. Nie przerywając pocałunku, odwrócił mnie i przyparł do ściany. Mocno mnie przytulał.
Drzwi się otworzyły, przerywając tą cudowną chwile. Chłopcy wrócili do domu. Zdziwili się zobaczywszy nachylonego nade mną Zelo. Daehyun wszedł ostatni i powiedział:
-Mogliśmy go zabrać ze sobą...